Miasto z tysiącletnią tradycją nie miało do tej pory własnej potrawy prawdopodobnie dlatego, że wrocławianie to mieszanka ludzi różnych stron. Każdy wnosił zatem do tutejszej kuchni coś z własnego regionu. Kucharze, którzy podeszli do sprawy bardzo poważnie, postanowili jednak zbadać, czy rzeczywiście w historii Wrocławia nigdy nie było żadnego lokalnego dania. - Odkrycia były ciekawe, okazało się na przykład, że na Ostrowie Tumskim jest Brama Kluskowa - mówi Lesław Kołodziej, wiceprezes Stowarzyszenia Szefów Kuchni. - Ale to za mało, żeby stwierdzić, czy i jakie kluski były kiedyś typowym dolnośląskim daniem. Musieliśmy więc stworzyć je od podstaw. Danie Dolnośląskie we wszystkich restauracjach będzie przygotowywane według tej samej receptury. Nawet wygląd takiej potrawy będzie w każdym lokalu jednakowy. Największe szanse w konkursie mają podobno bejcowane polędwiczki wieprzowe. Lesław Kołodziej wyjaśnia jak się je przygotowuje. - Polędwiczki wieprzowe faszerujemy mięsem drobiowym obtoczonym frezowaną marchewką. To wszystko bejcujemy przez 4-5 godzin. Następnie obsmażamy i dusimy. Podajemy z kaszą jęczmienną oraz sosem z jarzębiny i malin. Smacznego!