Jak poinformował w piątek na konferencji prasowej zastępca dyrektora departamentu spraw społecznych wrocławskiego magistratu Dominik Golema, celem kampanii jest uświadomienie, że dawanie pieniędzy przygodnym żebrzącym jest zawsze szkodliwe społecznie. - Jest formą pogłębiania problemu - Im częściej będziemy dawać datki, zwłaszcza dzieciom, tym częściej będą one wykorzystywane - przekonywał Golema. Elementem kampanii są ulotki, które będą rozprowadzane przez wolontariuszy wśród restauratorów i przechodniów. Na ulotce znajduje się hasło kampanii oraz dane kontaktowe do instytucji świadczących pomoc osobom potrzebującym. W kampanii, oprócz Wrocławia, uczestniczą również Kraków i Poznań. - Na razie zawiązało się nieformalne partnerstwo, niezwieńczone żadnym oficjalnym dokumentem. To partnerstwo trzech miast, które chcą zmagać się z problemem, jakim jest żebractwo - powiedział dyrektor. Z kolei zastępca dyrektora ds. opiekuńczych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej we Wrocławiu Anna Materna podkreśliła, że osoby potrzebujące, które zgłoszą się do MOPSU, otrzymają pomoc świadczoną w sposób zorganizowany i nie jednorazowy. - Jak wynika z badań, wsparcie na ulicy w większości przypadków jest sposobem na szybkie pozyskiwanie dużych sum pieniędzy, nie zawsze przeznaczanych na zaspokojenie podstawowych potrzeb bytowych - tłumaczyła. We Wrocławiu podobna kampania była prowadzona osiem lat temu i w zeszłym roku. Według dyrektor MOPS trudno oszacować, jak duża jest skala żebractwa we Wrocławiu, zmienia się ona m.in. w zależności od pory roku.