Mężczyzna wyciągał ze studzienek i wycinał przewody. Potem opalał ich izolację i w ten sposób pozyskaną miedź sprzedawał w punkcie skupu surowców wtórnych. Za każdym razem ze studzienek wyciągał blisko 100 metrów takich przewodów - powiedział w rozmowie z radiem RMF FM Wojciech Wybraniec z dolnośląskiej policji. Straty to kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dzisiaj sąd zdecyduje o ewentualnym aresztowaniu złodzieja, grozi mu do 5 lat w więzienia.