23-letnia kobieta urodziła dziecko we wtorek ok. godz. 15 w ogródku. Sama urodziła, sama odebrała poród. Nie potrafiła jednak właściwie zabezpieczyć pępowiny, więc porzuciła dziecko z niezabezpieczoną pępowiną. Na szczęście dla dziecka, pozostawiła je leżące na brzuszku, dzięki temu noworodek nie wykrwawił się. Godzinę później płaczące dziecko odnalazła ciotka 23-latki - która wezwała pogotowie i policję. Kobieta zauważyła zawiniątko na swojej posesji w Przemkowie (Dolnośląskie). - Początkowo kobieta nie przyznawała się do dziecka. Ostatecznie jednak badanie lekarskie wykazało, że kobieta niedawno urodziła - powiedział rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu Paweł Petrykowski. 23-latka, podobnie jak jej dziecko, trafiła do szpitala. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy Lilianna Łukaszewicz powiedziała, że kobieta jest w złym stanie i obecnie nie może być przesłuchana. - Lekarze uznali, że musi pozostać w szpitalu pod stałą opieką lekarską - dodała. Ostatecznie jednak prokurator sformułował zarzuty, które postawi kobiecie, gdy pozwoli na to jej stan zdrowia. - Dla nas 23-latka jest podejrzaną. Dlatego też prokurator prowadzący śledztwo zamierza powołać biegłego psychiatrę, który zbada kobietę - powiedziała Łukasiewicz. Prokurator nie potrafiła na tym etapie śledztwa powiedzieć czy młoda kobieta, która mieszkała w domku z matką i babcią, swoją ciążę ukrywała przed najbliższymi. Nie wiadomo też czy poród w ogródku to przypadek, czy celowe działanie 23-latki.