O co poszło krewkim staruszkom? To jedno z podstawowych pytań, które zadają sobie teraz policjanci pracujący nad tą sprawą. Jednak nie tak łatwo na nie odpowiedzieć. Jak mówi komendant powiatowy z Milicza, podinsp. Bogusław Paliga, od sprawcy można wydobyć niewiele informacji. 76-letni pan Jan jest bowiem schorowany i częściowo sparaliżowany. Nic nie mówi też poszkodowany, 75-letni pan Czesław, który leży teraz w szpitalu. Wiadomo, że obydwaj panowie mieszkali w tym samym pokoju w domu pomocy społecznej. Za oręż posłużyła panu Janowi laska inwalidzka należąca do jego sąsiada. Wyrwał ją młodszemu koledze z ręki i uderzył w głowę, powodując pęknięcie czaszki. Laska, jako dowód rzeczowy, trafiła do policyjnego depozytu. Dodajmy, że dom pomocy społecznej, w którym mieszkali waleczni panowie, mieści się w Miliczu przy ulicy Kombatantów. Marek Jankowski