W rozmowie z "Gazetą Wrocławską" Przemysław Witkowski opowiedział, jak wyglądało całe zdarzenie. "Jechałem rowerem z dziewczyną wzdłuż bulwarów nad Odrą. Tam na murze jest pełno napisów i haseł, wiążących LGBTQ z pedofilią, są też symbole, które oznaczają Autonomicznych Nacjonalistów. Rozmawialiśmy o tym i powiedziałem, że są bezczelni" - relacjonuje Witkowski. Gdy wracali, zsiadł z roweru, by naprawić koło. Wtedy - jak opisuje - został zaatakowany przez mężczyznę, który najprawdopodobniej podsłuchał jego wcześniejszą rozmowę z dziewczyną. Witkowski został przewieziony do szpitala. Ma podbite oczy, posiniaczoną twarz, złamany nos i zatokę nosową. "Trwają czynności mające na celu ustalenie dokładnych okoliczności zdarzenia. Policjanci prowadzą też działania mające na celu zatrzymanie sprawcy pobicia" - przekazała w czwartek wrocławska policja. Witek: Wyjątkowo barbarzyński atak Do sprawy odniosła się szefowa MSWiA Elżbieta Witek. "Atak, do którego doszło wczoraj we Wrocławiu był wyjątkowo barbarzyński. Policja szuka sprawcy pobicia. Trwa zabezpieczenie monitoringu z miejsc wokół bulwarów" - poinformowała na Twitterze Witek. Atak skomentował także prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. "Jestem wstrząśnięty i zasmucony pobiciem Przemysława Witkowskiego. We Wrocławiu walczyliśmy, walczymy, walczyć będziemy z jakimikolwiek przejawami nietolerancji, homofobią, mową nienawiści, faszyzmem. Chcę powiedzieć wszystkim homofobom, 'prawdziwym Polakom" i neofaszystom, że Wrocław nie jest Waszym domem' - napisał na Facebooku.