Błąd popełniony w Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej we Wrocławiu spowodował zaniżenie wyników. Dlatego też planowane pierwotnie na piątek wywieszenie list osób przyjętych na pierwszy rok studiów zostało odwołane aż na 14 kierunkach. Kandydatom na studentów nie pozostaje więc nic innego jak czekać. Natomiast pracownicy uniwersytetu od piątku ponownie przeglądają sterty dokumentów i aplikacji. Muszą bowiem powtórzyć procedury związane z naborem na studia. - My musimy powielać procedury, ale nad nami nikt nie ma zamiaru się użalać. Widzę w pana oczach też satysfakcję, że nam przyłożono - powiedziała reporterowi RMF pracownica UWr. Kilka wydziałów ogłosiło wyniki rekrutacji przed wybuchem afery. Uczelnia zapewnia jednak, że żadna z osób, które wcześniej zostały zakwalifikowane, nie zostanie z list usunięta, nawet jeśli okaże się, że trzeba będzie dodać na nie tych, którzy nie zostali przyjęci z powodu zaniżonych wyników na maturze. Z maturzystami i pracownikami UWr rozmawiał Michał Szpak: Dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej twierdzi, że we Wrocławiu błąd popełnił człowiek, ponieważ to właśnie do obsługujących system należało dopilnowanie, by poprawnie przebiegało wczytywanie danych. Ten sam system do przeliczania wyników był stosowany przez wszystkie komisje w Polsce. Centralna Komisja Egzaminacyjna utrzymuje jednak, że błędów na podobną skalę nie zanotowano. Pojawiły się co prawda drobne pomyłki, ale zostały szybko wyłapane i naprawione.