Trwałym rozwiązaniem problemów ma być pożyczka z Ministerstwa Finansów na 17,6 mln zł, którą w grudniu ubiegłego roku "powiat", jako jedyny w Polsce, otrzymał... Jedną z pierwszych uchwał Rady Powiatu, o której zdecydowała jej większość, i co budzi wiele kontrowersji, było zwiększenie wynagrodzenia starosty o ponad 2 tys. zł brutto. Zarabia on teraz 12.789 zł brutto miesięcznie. Przypomnijmy, starostwo kilkakrotnie ogłaszało przetarg skierowany do banków o udzielenie kilkunastomilionowego kredytu. Jednak żadna z instytucji finansowych nie podjęła tego ryzyka i nie udzieliła pożyczki urzędowi. Ostatnią deską ratunku miało być wsparcie rządowe. By jednak je otrzymać, potrzebny był dobry program naprawczy. Jak zauważa Adam Łącki, radny powiatu - skądinąd z opozycyjnego bloku do obecnie zarządzających samorządem, plan naprawczy jest w miarę realnie sformułowany. Kwestia jedynie tego, czy będzie on realizowany i w jaki sposób. Jednak, pomimo raczej optymistycznej postawy co do przyszłości finansów "powiatu", jest on przeciw zwiększaniu wynagrodzenia staroście: - W tej sytuacji, w jakiej obecnie znajduje się samorząd, podjęcie takiej decyzji jest po prostu nie na czasie - podkreśla. - Są ważniejsze sprawy. Dariusz Kłonowski, przewodniczący Rady Powiatu, który przygotowywał projekt uchwały, wzrost płacy starosty tłumaczy następująco: - Nie można tego rozumieć jako typowej podwyżki. Jest to raczej wyrównanie pensji w stosunku do innych starostw. Warto przy tym jeszcze zaznaczyć, iż starosta w zeszłym roku wykazał się sporą mobilnością. Wprowadzony został w życie program oszczędnościowy, naprawczy. Duże znaczenie miało także uzyskanie kredytu, którego oprocentowanie wynosi 3,2%. Oznacza to tyle, że już na spłacie"powiat" oszczędzi 6 mln złotych. Nie bez znaczenia są też cele, jakie określono na ten rok. Jest to pierwsza i ostatnia podwyżka dla starosty w tej kadencji. Nie zgadza się z tym Marek Bogdał, przewodniczący Klubu Radnych PSL. Uważa on, iż "dawanie sobie podwyżek" w momencie, gdy wielu pracowników starostwa otrzymuje pensje równe minimalnej płacy lub nieco wyższe jest po prostu nieetyczne. - Starostwo było właściwie już w stanie agonalnym. Uzyskanie kredytu z ministerstwa przy pomocy posłów reprezentujących nasz region było jedynym wyjściem z sytuacji. Gdyby nie to, nie byłoby zapewne nawet pieniędzy na wypłaty dla pracowników - tłumaczy M. Bogdał. - Zatem przyznawanie sobie podwyżek przez Zarząd Powiatu i tłumaczenie, że odniosło się wielki sukces, gdyż pożyczka rządowa jest mniej oprocentowana, jest nie na miejscu. To żaden sukces, a ostateczność. Przewodniczący Klubu Radnych PSL sceptycznie odnosi się także do programu naprawczego. - W skrócie zakłada on, że wszystko, co jest niepotrzebne starostwu do funkcjonowania zostanie zlikwidowane. Nie będą realizowane również żadne inwestycje - mówi. Dodaje ponadto, że w styczniu zarząd obiecał podwyżki diet radnym powiatowym i zaznacza, iż jego frakcja będzie temu przeciwna. - Nie ja powinienem odpowiadać, a wnioskodawca uchwały - mówi starosta kłodzki Krzysztof Baldy, ustosunkowując się do pytania dotyczącego podwyżki jego płacy. - Rozumiem, że w ten sposób nagrodzono mnie za moją i zarządu pracę. Swoją drogą, podwyżki dla wszystkich pracowników były już zaplanowane w 2007 r., jednak nie otrzymaliśmy kredytu i musieliśmy czekać - tłumaczy starosta. - Proszę zauważyć, że pożyczka rządowa pozwala zaoszczędzić sporą sumę pieniędzy. Planujemy tę kwotę przeznaczyć na wzrost płac nauczycieli i inwestycje w obszarze edukacji. Rzeczywiście, wszyscy pracownicy starostwa otrzymali wyrównanie wynagrodzenia (w połowie ubiegłego roku podjęto uchwałę o wzroście ich pensji). Dostrzeżono również pomijane jak dotąd jednostki organizacyjne powiatu. Powiatowy Urząd Pracy, który skądinąd zaczął nawet niedawno akcję protestacyjną, by ją po kilku dniach przerwać, prowadzi rozmowy z Zarządem Powiatu odnośnie poprawienia warunków płacowych pracowników - pojawiła się możliwość nagradzania i premiowania, której wcześniej w zasadzie nie było. Także zatrudnieni w Powiatowy Centrum Pomocy Rodzinie otrzymali podwyżki podstawowego uposażenia oraz nagrody. Jednak nadal nastroje w tychże placówkach nie są zbyt dobre. Pensje włodarzy zawsze wzbudzają kontrowersje. Czy w tym wypadku nie są one uzasadnione? Pytanie to pozostawiamy otwarte. Dla porównania: Marszałek Województwa Dolnośląskiego Marek Łapiński zarabia 12.320 zł brutto miesięcznie (kwota z wszystkimi dodatkami), Starosta Ząbkowicki Ryszard Nowak zarabia Starosta Białostocki (największy powiat w Polsce) Wiesław Pusz miesięcznie zarabia 11.138 zł brutto miesięcznie, średnia miesięczna pensja burmistrzów w powiecie kłodzkim wynosi 7.500 zł brutto, średnia emerytura po 38 latach pracy w drogownictwie wynosi 1.200 zł netto.