"Cieszymy się, że mieszkańcy zdają sobie sprawę, że dzięki czipowi łatwiej jest odnaleźć właściciela zagubionego psa, a także pozwala on na wyjazd za granicę z własnym pupilem. Zachęcamy pozostałych właścicieli czworonogów, ponieważ do końca roku koszty pokrywa miasto" - mówi Maria Kasprowicz-Gładysz, dyrektor Departamentu Rozwoju Gospodarczego Urzędu Miejskiego w Świdnicy. Ponad 37 tysięcy złotych miasto wydało na zakup 2,5 tysiąca sztuk mikroczipów. Za ich wszczepienie od 2007 do lipca 2008 roku samorząd zapłacił ponad 12 tysięcy złotych. W tegorocznym budżecie zarezerwowano na ten cel 30 tysięcy złotych. Tak więc wszyscy chętni do końca roku bezpłatnie mogą oznakować psa. Lekarze zapewniają, że czipowanie jest niegroźne. - Czip pieskom nie szkodzi. To malutkie urządzenie o średnicy 1,5 milimetra i długości około 7 milimetrów wszczepiamy pod skórę w okolicach szyi. Jest to tak naprawdę zwykły zastrzyk, tyle że wykonany grubszą igłą - zapewnia Andrzej Hołdowański, lekarz weterynarii ze Świdnicy. - Od kilku lat czipowane są psy zarówno duże, jak i małe, ponieważ znakowanie konieczne jest przed wyjazdem za granicę. Do tej pory nie stwierdzono żadnych powikłań. Według szacunków psów w Świdnicy jest kilka tysięcy, ale podatek płaci zaledwie kilkuset posiadaczy czworonogów. Znakowanie ma sprawić, by los czworonogów bardziej obchodził ich właścicieli. Właściciele psów, którzy weszli w ich posiadanie zanim zaczęły obowiązywać nowe przepisy (przed 2 marca 2007 roku) mają czas na spełnienie obowiązku do 31 grudnia 2008 roku. W przypadku nabycia psa po tym terminie, mają obowiązek udać się do lecznicy dla zwierząt w ciągu 30 dni od daty nabycia psa. Znakowanie nie dotyczy szczeniąt, które nie ukończyły 12 tygodnia życia oraz psów rasowych, które posiadają tatuaż numeryczny. Czipowania dokonują lekarze weterynarii w sześciu świdnickich lecznicach dla zwierząt. Informacja pochodzi z oficjalnej strony Urzędu Miasta w Świdnicy.