- Oszacowaliśmy wstępnie potrzeby na ponad 7 mln zł i tyle mamy na zasiłki - mówił w poniedziałek podczas konferencji prasowej w Bogatyni wojewoda dolnośląski Rafał Jurkowlaniec. Zaznaczył, że są to pieniądze przeznaczone nie tylko dla mieszkańców miasta i gminy Bogatyni, ale samorządowcy z Bogatyni najszybciej zgłosili zapotrzebowanie. Jurkowlaniec dodał, że są to pieniądze przeznaczone na zasiłek dla powodzian do 6 tys. zł. - W tej chwili staramy się już bardzo konkretnie ustalić, ile rodzin ucierpiało w powodzi i jak duże ponieśli straty - mówił Jurkowlaniec. Dlatego też na miejscu od niedzieli pracują inspektorzy nadzoru budowlanego, którzy oceniają jakie budynki nadają się tylko do wyburzenia, a które należy remontować. Wstępnie oszacowano że 22 budynki nadają się tylko i wyłącznie do rozbiórki, ale właściciele nie chcą się na to zgodzić. - Mamy pewien problem z niektórymi właścicielami budynków, którzy nie godzą się na ich wyburzenie, choć inspektor tak zdecydował - mówił Jurkowlaniec. Innym problemem jest fakt, że wiele z tych budynków to zabytkowe obiekty, mające powyżej 200 lat, i każda rozbiórka powinna być uzgodniona z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków. Tymczasem w Urzędzie Miasta i Gminy w Bogatyni tworzą się niewielkie kolejki powodzian, którzy są gotowi złożyć już wniosek o zasiłek. Taki punkt w urzędzie został uruchomiony w poniedziałek od godz. 14. Jedna z urzędniczek przyjmująca wnioski przyznała, że przyjmowanie ich chwilę trwa, albowiem ludzie mają problemy z ich wypełnianiem, ale przede wszystkim nie potrafią oszacować strat i do wszystkiego podchodzą bardzo emocjonalnie. Sami powodzianie przyznawali, że wypełnienie takiego wniosku jest dla nich trudne. - Nie chodzi nawet o wypełnienie formularza, tylko jak to wszystko ocenić, oszacować - powiedział jeden z mieszkańców Bogatyni. Inna kobieta powiedziała, że przyszła w imieniu mamy złożyć wniosek. - Mama nie ma do tego głowy, mieszkała na parterze, jej mieszkanie zostało doszczętnie zdewastowane. Z dobytku całego życia uratowała tylko to, co miała na sobie - powiedziała. W sobotę w Bogatyni z powodu bardzo intensywnych opadów deszczu wylała niewielka rzeczka Miedzianka, która w kilka godzin zmieniła się w rwącą rzekę. Woda odcięła miasto od reszty świata. Przez wiele godzin do Bogatyni nie można się było dostać ani od strony polskiej, niemieckiej lub czeskiej.