Na miejsce przyjechało około dziesięciu jednostek straży pożarnej. Swobodną zamknięto dla ruchu samochodowego. Na szczęście, nie ma ofiar w ludziach. Jak podają nasi czytelnicy, wielki czarny dym nad miastem wyglądał naprawdę przerażająco. Gaszenie pożaru obserwował mieszkaniec pobliskich bloków przy Zielińskiego. - Wyszedłem na balkon i zobaczyłem nagle wielki dym. Zanim zdążyłem wyjść z domu, już zadzwonił kolega z wiadomością, że pali się barak - opowiada pan Jan. Kiedy pan Janek dotarł na miejsce, okazało się że faktycznie doszło do pożaru drewnianego magazynu krytego papą. - Tam się mieściło dużo firm - był sklep z foliami, serwis telefonów komórkowych, zakład naprawy odbiorników radiowych. Z tego co mi wiadomo, w pomieszczeniu znajdowało się też archiwum akt osobowych pracowników - mówi świadek pożaru. Chodzą słuchy, że pożar nie wybuchł przypadkowo, ale że było to podpalenie. Miasto miało w planach wybudowanie w tym miejscu nowego obiektu. Po cichu mówi się, że komuś bardzo zależało na pozbyciu się tego magazynu. - Może chodziło o odszkodowanie z ubezpieczenia? - zastanawia się pan Jan. Zaznaczamy jednak, że są to tylko spekulacje ludzi obserwujących gaszenie pożaru. Jak było naprawdę, zbada policja.