Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy po rzutach Davida Jacksona i Konrada Wysockiego szybko objęli prowadzenie (9:3). Podopieczni Jacka Winnickiego grali twardo w obronie i skutecznie na rozegraniu. Goście mieli natomiast spore problemy zwłaszcza ze skutecznością rzutów zza linii 6,25 m i po 10 minutach przegrywali 16:21. Pierwsze minuty drugiej części meczu przebiegały ponownie pod dyktando zgorzelczan, którzy konsekwentnie powiększali przewagę. W 14. minucie prowadzili 28:20, w czym największa zasługa świetnie rzucającego Marko Brkica i znakomicie podającego Ivana Koljevica. W drużynie Asseco wyróżniali się Ronnie Burrell i były zawodnik PGE Robert Witka, ale sami nie byli w stanie zatrzymać świetnie dysponowanych rywali. W trzeciej kwarcie zgorzelczanom mimo słabszego początku udało się utrzymać inicjatywę, a Wysocki i Torey Thomas celnymi rzutami z dystansu powiększyli prowadzenie swojej drużyny do 17 punktów (53:36). Gdynianie ciągle grali bardzo chaotycznie i przede wszystkim nieskutecznie w ataku (w całym meczu trafili jedynie 5 z 26 rzutów za 3 punkty). W końcówce gospodarze cały czas kontrolowali przebieg gry. Na trzy minut przed końcem spotkania Turów prowadził 72:54 i losy meczu były już w tym momencie przesądzone. Ostatecznie pokonali mistrzów Polski 72:63. Zgorzelec (PAP) - PGE Turów Zgorzelec - Asseco Prokom Gdynia 72:63 (21:16, 21:14, 14:8, 16:25). Punkty: PGE Turów Zgorzelec - Konrad Wysocki 14, Ivan Koljevic 12, David Jackson 11, Marko Brkic 10, Michael Kuebler 6, Bartosz Bochno 5, Ivan Zigeranovic 4, Robert Tomaszek 4, Michał Gabiński 3, Torey Thomas 3, Mateusz Jarmakowicz 0. Asseco Prokom Gdynia - Filip Widenow 14, Daniel Ewing 13, Robert Witka 12, Ronnie Burrell 9, Adam Hrycaniuk 5, Piotr Szczotka 5, Ratko Varda 3, Courtney Eldridge 2, Łukasz Seweryn 0, Mateusz Kostrzewski 0.