Park Narodowy zagrożony poważnym pożarem. Skomplikowana akcja gaśnicza
Widmo poważnego pożaru w Parku Narodowym Gór Stołowych zostało zażegnane. W niedziele służby z użyciem śmigłowca przeprowadziły skomplikowaną akcję gaśniczą, polegającą na punktowym zrzucie wody w trudno dostępnym miejscu na półce skalnej. - Zagrożenia już nie ma, ale teren będzie monitorowany przez kolejne dni - powiedział w rozmowie z Interią Tomasz Mazur, zastępca dyrektora w PNGS.
![Góry Stołowe, zdjęcie ilustracyjne](https://i.iplsc.com/-/000JCZ52IX78HTNS-C461-F4.webp)
Ogień pojawił się w niedzielę przed południem na północy parku w okolicach Koziego Potoku. Na miejsce przyjechały jednostki z okolicznych OSP oraz zastęp straży z Nowej Rudy.
Płomienie szalały w trudnodostępnym miejscu, więc do akcji został włączony też śmigłowiec Lasów Państwowych z bazy w Opolu.
- Potrzebny punktowy zrzut wody w trudno dostępnym miejscu na półce skalnej, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się - przekazał Tomasz Mazur z Parku Narodowym Gór Stołowych.
Akcja gaśnicza trwała około pięciu godzin. - Sytuacja jest już opanowana - przekazał Mazur.
Pożar w Górach Stołowych. Prawdopodobną przyczyną "niefrasobliwość turystów"
Mazur dodał, że ogień pojawił się poza szlakiem, a przyczyną była prawdopodobnie "niefrasobliwość turystów", którzy być może pozostawili "rozpalone ognisko".
Płomienie objęły co prawda obszar zaledwie 50 mkw, ale warunki sprawiały, że sytuacja mogła wymknąć się spod kontroli. - Takie ukryte pomiędzy skałami pożary mają tendencje tlenia się i wychodzenia w nieoczekiwany momencie - wyjaśnił wicedyrektor PNGS.
Zaznaczył, że sytuacja jeszcze przez kilka kolejnych dni będzie monitorowana.
---
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!