Od 1 marca doktor Władysław Dacko nie jest już ordynatorem oddziału neurochirurgii. Jego liczni pacjenci obawiają się, że specjalista odejdzie z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego. Czesława Nowak-Koszowska i kilkudziesięciu innych pacjentów wystosowało w tej sprawie pisemny apel do dyrekcji legnickiego szpitala i do prezydenta miasta. - Odejście doktora Dacko do innej placówki dla naszego szpitala i miasta byłoby ogromnym ciosem. Nie można do tego dopuścić, bo to świetny specjalista i człowiek, który pomógł wielu pacjentom - podkreśla legniczanka Czesława Nowak-Koszowska, która w imieniu pacjentów oddziału zaalarmowała nawet prezydenta miasta, mimo że ten w szpitalu nie ma nic do powiedzenia, bo organem prowadzącym lecznicę jest marszałek województwa. - Dyrekcji nic nie wiadomo na temat rzekomego odejścia doktora Władysława Dacki z naszego szpitala. On sam nie zgłaszał takiego faktu - ucina temat Marlena Mokrzanowska, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego. Władysław Dacko od 1 marca nie jest już ordynatorem na neurochirurgii. To efekt rozstrzygnięcia styczniowego konkursu na to stanowisko. Przegrał go z doktorem Adamem Druszczem, który w przeszłości szefował na oddziałach neurochirurgicznych we Wrocławiu i Wałbrzychu. Władysław Dacko w ubiegłym roku zasłynął na cały kraj przeprowadzeniem operacji zaatakowanego osteoporozą kręgosłupa pionierską w skali kraju metodą, polegającą na wkręceniu w niego śrub i wstrzyknięciu specjalnej substancji. Autor: J