Ich następcy, przyjmowani do armii na kontrakty zawodowe, nie będą już składać przysięgi w obecności tłumów tworzonych przez członków rodzin i znajomych. W piątkowe popołudnie, 28 listopada, okazały dziedziniec twierdzy kłodzkiej stał się tłem dla wojskowej uroczystości. Właśnie tutaj dowództwo "górali" wyznaczyło miejsce na złożenie przysięgi przez niedawno przyjętych żołnierzy. Wcześniej przeszli oni szkolenie teoretyczne i praktyczne. Podczas zajęć wyłoniła się grupa liderów, którzy dostąpili zaszczytu złożenia ślubowania na sztandar jednostki. Dowódca 22. BPG nie ukrywał nostalgii. W historii jednostki oraz miasta, także polskiej armii kończy się pewien ceremoniał głęboko wpisany do bardziej widowiskowych tradycji wojskowych, niosący ze sobą elementy edukacyjne oraz kulturowe. - Wraz z uzawodowieniem naszych sił zbrojnych żołnierze przysięgać będą na sztandar swoich jednostek w zaciszu koszar, w obecności przełożonych - zauważa ppłk Artur Warwas. Z jednej strony może i dobrze patrząc po zachowaniach co niektórych uczestników kłodzkiego wydarzenia. Śmiało można powiedzieć, że nie dorośli do udziału w tak ważnych przeżyciach dla dopiero co umundurowanych członków rodzin bądź kolegów. Gwizdy, okrzyki, śmiechy z ich strony w najważniejszych momentach ślubowania po prostu ich zdyskwalifikowały. Skupienie i zainteresowanie widać było natomiast na twarzach rodziców i członków rodzin przeżywających na swój sposób kolejny życiowy rozdział bohaterów tego ostatniego w takim wymiarze ślubowania. bień