W maju ubiegłego roku Sąd Apelacyjny we Wrocławiu utrzymał orzeczone w I instancji wyroki skazujące wobec kilkunastu osób - m.in. działaczy Arki Gdynia, obserwatorów PZPN i sędziów piłkarskich. Forbrich, były działacz piłkarski, oskarżony był o udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz wręczenie łapówek. Spośród osób skazanych kasacje złożyli obrońcy "Fryzjera" oraz skazanego na trzy lata więzienia za kierowanie grupą byłego prezesa Arki Jacka Milewskiego i skazanego na dwa lata więzienia nieżyjącego już obserwatora Mariana Duszy. Pozostałym oskarżonym sąd wymierzył kary w zawieszeniu, więc nie przysługiwało im złożenie kasacji. Zarzuty dotyczyły lat 2003-2006. Już na etapie II instancji sąd apelacyjny na prośbę obrońców zgodził się na ujawnienie danych oskarżonych. - Zarzuty kasacji w dużym stopniu stanowią powtórzenie argumentów z apelacji obrony; już II instancja w sposób obszerny i wyczerpujący odniosła się do tych zarzutów - mówił w uzasadnieniu postanowienia sędzia SN Zbigniew Puszkarski. SN wskazał, że uzasadnienie wyroku SA sporządzono "w sposób nienaganny". Obrońcy oskarżonych utrzymywali, że nie udowodniono, iż korzyści i "dodatkowe gratyfikacje", jakie otrzymywali sędziowie i obserwatorzy, przekładały się na określone wyniki meczów. - To był taki nieszczęsny zwyczaj przyjmowania korzyści, nie twierdzę, że mój klient był aniołem, ale według przepisów do korupcji w sporcie nie wystarczy samo przyjęcie korzyści - mówił obrońca Forbricha, mec. Andrzej Grabiński. Wskazywał, że prokuratura nie przedstawiła przykładów nieuprawnionych rzutów karnych lub innych dowodów na stronnicze działania przekupionych. Odpierając te argumenty prokurator Małgorzata Wilkosz-Śliwa powiedziała, że nieuczciwe zachowania podczas rozgrywek miały miejsce. - Według argumentacji obrony wychodzi na to, że oskarżeni tworzyli zorganizowaną grupę, mającą na celu egzekwowanie uczciwości - powiedziała. Sędzia Puszkarski wskazał zaś w uzasadnieniu, że dla zaistnienia przestępstwa nie jest konieczne, aby przyjmujący korzyść później - podczas zawodów - zachowywał się w sposób nieuczciwy. - Zasadniczą kwestią jest intencja osoby wręczającej korzyść i intencja osoby przyjmującej - powiedział. Śledztwo w sprawie korupcji w polskim futbolu toczy się od 2005 r. Do tej pory zarzuty usłyszało blisko 400 osób. Na różnych etapach jest kilka innych spraw. Na początku czerwca Sąd Okręgowy we Wrocławiu skazał na kary w zawieszeniu 38 piłkarzy i działaczy sportowych. Wszyscy dobrowolnie poddali się karze. Pozostali oskarżeni: 75 działaczy, piłkarzy, sędziów i członków PZPN, którzy nie zdecydowali się dobrowolnie poddać karze, zasiądzie na ławie oskarżonych najprawdopodobniej jeszcze w tym roku. Akt oskarżenia w tym procesie jest zarazem największym aktem oskarżenia ws. korupcji w piłce nożnej, przygotowanym przez Prokuraturę Apelacyjną we Wrocławiu. Obejmuje w sumie 113 osób, w tym m.in. "Fryzjera" (ma 111 zarzutów korupcyjnych), oraz b. selekcjonera reprezentacji Polski Janusza W. Ten wątek dotyczy przypadków korupcji w klubach piłkarskich, m.in.: Widzewie Łódź, Zagłębiu Lubin, Górniku Polkowice, Zawiszy Bydgoszcz, Kujawiaku Włocławek, Świcie Nowy Dwór, Pogoni Szczecin i Podbeskidziu Bielsko Biała. "Fryzjerowi" prokuratura zarzuca stworzenie i kierowanie grupą, która brała, dawała i pośredniczyła w przekazywaniu łapówek. We wtorek SN zwrócił jednak uwagę, że wrocławski sąd będzie musiał rozpatrzyć kwestię zarzutu kierowania grupą przez "Fryzjera" w świetle ostatecznie zakończonej sprawy korupcji w Arce Gdynia, gdzie Forbrichowi zarzucono jedynie udział w grupie, zaś materia obu spraw może się w części pokrywać. W październiku wrocławska prokuratura skierowała natomiast do sądu kolejny z kilku aktów oskarżenia dotyczący korupcji w futbolu. Na ławie oskarżonych zasiądzie 31 osób, b. sędziów piłkarskich, b. piłkarzy i działaczy piłkarskich. Zarzucono im popełnienie przestępstw polegających na przyjmowaniu i wręczaniu korzyści majątkowych w zamian za nieuczciwe zachowania, mające wpływ na wyniki meczów rozgrywanych z udziałem drużyny Miedzi Legnica.