Od części zarzutów oskarżony został uniewinniony. Wyrok jest nieprawomocny. Polska wcześniej odmówiła ekstradycji Kazacha, m.in. ze względu na to, iż nie było pewności czy mężczyzna może w swym kraju liczyć na uczciwy proces. Istniało też podejrzenie, że Unkas K. mógł działać w obronie koniecznej. Dlatego jego proces toczył się przed sądem w Świdnicy (Dolnośląskie). Jak powiedział PAP w piątek rzecznik świdnickiego Sądu Okręgowego sędzia Tomasz Białek, Kazach został uniewinniony od zarzutów zabicia dwóch osób i usiłowania zabicia dwóch kolejnych, ponieważ uznano, że działał on w obronie koniecznej. - Natomiast jeżeli chodzi o kolejne zarzuty, czyli zabójstwo dwóch innych osób, sąd uznał, że nastąpiło tu przekroczenie granic obrony koniecznej. Ale ponieważ mężczyzna działał w strachu i w stanie silnego wzburzenia, zadecydowano o odstąpieniu od wymierzenia mu kary - tłumaczył Białek. Unkas K. przez wiele lat był poszukiwany przez prokuraturę z Kazachstanu listem gończym pod zarzutem dokonania zabójstw w 1995 r. Oskarżono go o zastrzelenie czterech osób i zranienie trzech. On sam twierdził, że działał w obronie własnej i przyjaciół. Z relacji Kazacha wynika, że napadło na niego 25 mężczyzn, którzy grozili mu śmiercią. K. zdołał wyrwać broń jednemu z bandytów i zabić czterech. Po tym zdarzeniu Unkas K. uciekł do Polski i ukrył się pod przybranym nazwiskiem w Ząbkowicach Śląskich (Dolnośląskie). Ożenił się i zarabiał na życie prowadząc zajęcia z jogi. Został zatrzymany przez policję w 2002 roku.