O całej sprawie dyżurnego powiadomił jeden z mieszkańców osiedla Przylesie, który twierdził, że ktoś z okien strzela do dzieci na placu zabaw. Wysłany na miejsce patrol policji ustalił, z którego okna padają strzały, a następnie funkcjonariusze zatrzymali młodocianego sprawcę. Przed zatrzymaniem chłopak zdążył ranić w nogę jedno z dzieci. Na szczęście dziecku nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. Osiedlowy snajper był kompletnie zaskoczony najściem policji. Tłumaczył, że chciał postrzelać sobie dla zabawy. Nawet nie wiedział, że swoim zachowaniem popełnia przestępstwo. W poniedziałek młodzieńcowi postawiono zarzut narażenia ludzi na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Za ten czyn grozi mu kara pozbawienia wolności nawet do trzech lat. 17-latek został zwolniony do domu. (tom)