Miedź jest na czwartym miejscu w tabeli ze stratą zaledwie trzech punktów do liderującej Olimpii Grudziądz. Tak dobrze, to już dawno nie było. - Uważam, że nie jest to przypadek. Mamy naprawdę dobrą drużynę. Coraz lepiej prezentujemy się na treningach, a to przekłada się na ligowe spotkania. Jest jeszcze jeden ważny element. W tym sezonie dopisuje nam trochę szczęście. Ono jest w piłce niezbędne do osiągania dobrych wyników. Dotyczy to każdej drużyny, a już szczególnie w naszej bardzo wyrównanej lidze. Kilka spotkań wygraliśmy po dobrej grze, na przykład z Nielbą, czy Zagłębiem. W Słubicach i Nowym Tomyślu zagraliśmy przeciętnie, ale dopisało nam szczęście. W poprzednim sezonie na pewno tych spotkań byśmy nie wygrali. W sobotę gracie z Ruchem Zdzieszowice. Ten mecz będzie bardzo ważny dla układu w ligowej czołówce. - Dokładnie. Ruch ma tyle samo punktów, co my. Nie przez przypadek, bo beniaminek gra bardzo dobrze. W podobnej sytuacji jak przed spotkaniem z Ruchem, byliśmy przed konfrontacją z Bałtykiem. Przegraliśmy i potem musieliśmy odrabiać straty. Na szczęście udało się to i znów jesteśmy w ścisłej czołówce tabeli. W sobotę nie możemy zaliczyć kolejnej wpadki. Jeśli wygramy, to zagościmy w czubie tabeli na stałe. Działacze i trener głośno mówią, że celem jest zakończenie rundy jesiennej w czołówce tabeli z jak najmniejszą stratą do dwóch najlepszych zespołów. Mówią też, że zimą zespół zostanie wzmocniony, by wiosna powalczyć o awans. - My w szatni tak daleko w przyszłość nie wychodzimy. Chcemy wygrywać każdy kolejny mecz. Stać nas na jeszcze lepszą grę. A ewentualne wzmocnienia drużyny to już sprawa działaczy. W tej rundzie w 12 występach strzeliłeś już sześć goli. Jesteś najlepszym strzelcem drużyny i jednym z najskuteczniejszych piłkarzy w lidze. W poprzednim sezonie tyle bramek strzeliłeś przez cały sezon. - To mój najlepszy sezon w Miedzi. W końcu jestem zdrowy, omijają mnie kontuzje. Ubiegłoroczną jesień praktycznie nie grałem, bo leczyłem poważny uraz. Zimą trener Janusz Kudyba nie ściągnął żadnego napastnika i postawił na mnie. Odpłaciłem mu się sześcioma bramki na wiosnę. Latem przygotowałem się solidnie i teraz są tego efekty. Bardzo wiele zawdzięczam Miedzi i trenerowi Kudybie. W Legnicy postawiono na mnie, a ja wciąż spłacam cały czas ten kredyt zaufania. Chcę podkreślić, że na moje bramki pracuje cała drużyna. Gdy cały zespół gra dobrze, to i mnie łatwiej jest strzelać gole. *** Marcin Orłowski ma 22 lata. Do Miedzi przyszedł latem 2007 roku z Nysy Zgorzelec, w barwach której został królem strzelców dolnośląskiej 4.ligi. Zanim trafił do Legnicy był testowany przez Legię Warszawa. W pierwszym swoim sezonie w Midzi strzelił jedną bramkę, w drugim ani jednej, trzecim sześć. Po 12 spotkaniach obecnych rozgrywek ma na swoim koncie już sześć trafień.