Impreza miała się odbyć w piątek (26 sierpnia) w pobliżu restauracji Szczere Pole. Bilety sprzedawano w cenie 35 i 40 zł. Na festiwalu miały wystąpić zespoły: Donguralesko, Trzeci Wymiar, Wujek Samo Zło, WSRH (Słoń i Shellerini) oraz inne kapele z całej Polski. - Na koncert przyjechałem z Wrocławia. Niestety zespoły rozjechały się do domów. Zawinił organizator, który podobno ulotnił się z kasą. Na imprezę przyjechało około 2 tys. osób z całej Polski - informuje Michał Pstrąga, fan hip-hopu. W Sobótce, aż huczy o Robercie K. (ps. Buncol). Nieoficjalnie mówi się, że w dniu imprezy, ktoś widział go w jednym z wrocławskich kin. Plakaty reklamujące festiwal pojawiły się na kilka dni przed koncertem. Na youtubie Robert K. sam reklamuje festiwal i zaprasza do Sobótki. Pod filmem pojawiło się mnóstwo komentarzy np. oszuście - oddaj naszą kasę. Sprawę ostro komentuje Piotr Górny (Donguralesko), który uważa, że publiczności trzeba oddać pieniądze, a muzykom zapłacić za stracony czas i poniesione koszta. - Mieliśmy wystąpić na festiwalu razem z innymi artystami. Niestety mimo najszczerszych chęci to się nie udało. Organizator okazał się kompletną "rurą". Nie zapłacił akustykom za scenę. Będziemy szukać sprawiedliwości różnymi sposobami - Piotr Górny. Przez cały weekend do redakcji otowroclaw.com dzwonili mieszkańcy Sobótki, którzy mówili o wielkim skandalu i ucieczce organizatora. - Dlaczego nikt wcześniej nie "prześwietlił" tego człowieka. Czy festiwal każdy może sobie zorganizować? Ludzie mówią, że organizator jest niesłowny i wiele rzeczy obiecywał, jednak Bednarka sprowadził. W świat hip-hopu już poszła fama o festiwalowym niewypale - skarży się jeden z czytelników. Przez dwa dni dziennikarze próbowali skontaktować się z Robertem K., niestety jego komórka milczy. bom