- Moje prace powstają metodą asamblażu, inspiracją są najróżniejsze przedmioty, rzeczy codzienne, takie, które każdy ma w domu lub może znaleźć na ulicy, pchlim targu, czy w piwnicy - mówi Michał Staszczak. - Są to np. różne trybiki, części komputerowe, patyczki, sznurki, kawałki drewna, kory. Dzięki zestawieniu tych wszystkich elementów powstają moje imaginalia, twory, które zapożyczają elementy z codzienności, ale są niecodzienne. Prace powstają w różny sposób, często artysta zaczyna od szkicu, do którego dobiera elementy. Czasem zdarza się, że najpierw znajduje elementy, które później łączy w jedną całość. Jak powiedział, każdy ma dla niego wartość estetyczną. Materiały do pracy artysta znajduje właściwie wszędzie. Przydaje się nawet znaleziona na spacerze śrubka, patyk, kawałek kory, czy stary, zardzewiały klucz. - Każdy z nich już ma swoją historię i ja mogę go uwiecznić, dalej dać mu życie - mówi artysta. - Choć rzadko wykorzystuję ten obiekt w rzeczywistości. Najczęściej wykorzystuję jakby jego echo, zdejmuję z niego negatyw, bo moje prace są najczęściej odlane z metalu. Wytwory artysty są niepowtarzalne, bo jak sam mówi, bawi się elementami jak dziecko, składa je i na końcu zyskują jakąś wizję. - Każdy artysta ma mnóstwo projektów, kolejnych pomysłów na prace w swoich szkicownikach, czasami nawet zapominam o niektórych - mówi Michał Staszczak - Otwieram je po roku, czy dwóch i dopiero wtedy mówię sobie: o, to jest ta, którą teraz zrobię. Wielki wpływ na tworzenie ma dla artysty nastrój, w jakim się znajduje. Jak mówi, większość jego prac jest bajkowych, nie chciałby tworzyć strasznych i ponurych. Jest urodzonym optymistą. Michał Staszczak gościł już w Legnicy. - W ubiegłym roku w ramach wystawy "Po wietrze..." zorganizowanej w rocznicę nawałnicy, która przeszła nad Legnicą, pokazywaliśmy na zbiorowej wystawie prace rzeźbiarzy z Wrocławia - mówi Monika Szpatowicz z legnickiej Galerii Sztuki. - Jednym z nich był Michał Staszczak. Jego prace spotkały się z bardzo przyjazną reakcją publiczności, dlatego umówiliśmy się na wystawę na przyszły rok. W tym roku był nadal bardzo zainteresowany i wystawa doszła do skutku. Wówczas wystawił 4 prace, teraz mamy okazję zobaczyć o wiele więcej. Zainteresowanie artefaktami Michała Staszczaka nie zmalało od ubiegłego roku. Na wernisażu mimo wakacyjnej pory zjawiło się wielu miłośników jego talentu. Wystawa czynna będzie do 28 sierpnia/ Autor: LS