Jak poinformowano w Dolnośląskim Centrum Chorób Serca decyzja o terminie operacji już zapadła. - Mała Jannat jest w dobrej formie i może być poddana zabiegowi - dowiedziała się PAP w centrum. Operacja będzie przeprowadzona za darmo. Początkowo uruchomiono konta, na które można było wpłacać pieniądze potrzebne do zoperowania małej Irakijki z Bagdadu. Ostatecznie jednak lekarze zdecydowali się zoperować dziewczynkę za darmo, zaś zgromadzone pieniądze zostaną przekazane na operacje innego bardzo potrzebującego dziecka. Jannat wraz z tatą trafiła do Polski dzięki polskim żołnierzom stacjonującym w irackiej bazie wojskowej Echo w Diwaniji. W jej sprowadzenie oraz znalezienie właściwego ośrodka do przeprowadzenia operacji zaangażowały się władze Żagania oraz 11. Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej, której żołnierze biorą udział w misji stabilizacyjnej w Iraku. W Bagdadzie, skąd pochodzi Jannat, kardiolodzy nie mogli przeprowadzić tak skomplikowanej operacji. Dziewczynka przyjechała do Polski z tatą. Mama pozostała w Bagdadzie wraz ze starszym rodzeństwem dziewczynki. W operacji weźmie udział kilku wybitnych kardiochirurgów, anestezjologów oraz innych specjalistów. Prof. Krzysztof Wronecki z centrum tłumaczył, że operacja na sercu to bardzo poważny zabieg - aby ją przeprowadzić, trzeba na co najmniej dwie godziny zatrzymać akcję serca. Profesor przyznał, że jak przy każdej operacji może dojść do powikłań, ale należy być dobrej myśli i "trzeba trzymać kciuki". Jannat urodziła się z bardzo skomplikowaną wadą serca - sińczą. Profesor opowiadał, że dziewczynka, jak na tak ciężką wadę serca i jeszcze inne powikłania, jest w bardzo dobrym stanie, choć oczywiście rozwija się wolniej niż jej rówieśnicy. Kardiolog Elżbieta Kukawczyńska tłumaczyła, że z taką wadą, bez operacji, dziewczynka może przeżyć 2-3 lata. "W Polsce taką wadę serca operuje się u noworodków w pierwszych dwóch tygodniach życia" - zaznaczyła. Jannat jest wnuczką irackiego tłumacza - Basima, który pracuje w wojskowej bazie Echo i na co dzień pomaga polskim żołnierzom. Dziadek Jannat doskonale zna język polski, bo w Polsce kończył studia i robił doktorat. Porucznik Artur Pinkowski, oficer prasowy 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej w Żaganiu, mówił, że gdy polscy żołnierze dowiedzieli się o kłopotach rodzinnych Basima - postanowili pomóc.