W Poznaniu przed meczem Włochy-Irlandia ceny noclegów w hotelach były nawet o 154 proc. wyższe niż w 2011 r., a we Wrocławiu, w związku z meczem Rosja-Czechy było drożej o 111 proc. W Gdańsku, przed meczem Hiszpania-Włochy, ceny skoczyły o 109 proc. - wynika z raportu przygotowanego przez serwis rezerwacyjny HRS. Według analityków jeszcze w marcu 2012 r. hotele ograniczały dostępność w systemach rezerwacyjnych, sztucznie kreując ceny. Właściciele wielu hoteli liczyli na to, że kibice skłonni będą zapłacić wyższą cenę, byle znaleźć nocleg w czasie rozgrywek. W czerwcu większość hoteli udostępniła znacznie więcej pokoi na dni meczowe. W efekcie nie wszystkie hotele mogły się pochwalić kompletem gości. Dyrektor generalny HRS Polska Łukasz Dąbrowski uważa, że już Euro 2008 w Austrii i Szwajcarii pokazało, że najbardziej na takich imprezach korzystają nie hotele w miastach, w których rozgrywane są mecze, lecz rozsądnie wycenione obiekty położone 20-30 km od centrum, z dogodnymi połączeniami komunikacyjnymi. - Hotelarze w miastach, gdzie rozgrywane są mecze, tradycyjnie liczą na zbyt dużo i życzą sobie zbyt wiele za noclegi w trakcie imprez sportowych - ocenił Dąbrowski. Z badań wynika, że z oferty hotelowej skorzystali głównie obcokrajowcy. Polacy w większości wybierali powrót do domów, nocleg w samochodzie albo w oddalonych miejscach. Formą sprzeciwu wobec wysokich cen noclegów była akcja "Kibice śpiom gdzie chcom", która na jednym z portali społecznościowych uzyskała poparcie ponad 13 tys. fanów. Kibice polecali tam miejsca, w których można przenocować pod chmurką. Wyniki pochodzą z badań rezerwacji w ponad 500 hotelach, w czterech polskich miastach goszczących Euro. HRS jest operatorem ogólnoświatowego systemu rezerwacji hotelowych dla turystów indywidualnych i osób podróżujących służbowo, opartego na bazie danych obejmującej ponad 250 tys. hoteli wszystkich kategorii w 180 krajach.