Pracownicy świdnickiego ZOZ-u domagają się od kasy zwiększenia stawek za leczenie. Ich zdaniem, obecne stawki grożą tym, że trzeba będzie zlikwidować niektóre placówki i zwolnić pracujących w nich ludzi. - Nie mamy tylu pieniędzy z ubezpieczenia zdrowotnego, ze składek wszystkich ubezpieczonych, by taką stawkę zapłacić. Rozmowy muszą być kontynuowane, ale generalnie nie możemy jednego szpitala wyróżnić stawką, tym bardziej, że nas na nią nie stać. Inne szpitale podpisały już kontrakty na taką stawkę, na którą nas stać - twierdzi rzeczniczka. ZOZ w Świdnicy jest zadłużony na 14 milionów złotych. Dzisiaj rano do siedziby kasy wdarło się kolejnych 20 osób. - Ludzie weszli do środka, przecież nie będziemy zagradzać wejścia do kasy. Protestujący wyznaczyli spośród siebie trzy osoby, które wraz z dyrektorem ZOZ-u prowadzą od rana rozmowy z zarządem kasy - powiedziała Sadowy-Piątek.