W nocy działać będą mogły tylko apteki, stacje paliw, hotele, motele i pensjonaty. W weekendy restauracje, puby, dyskoteki itp. mają być czynne do północy, a w nich na zamkniętych imprezach (wesela, studniówki itp.) będzie można się bawić najpóźniej do godz. 3. Radykalny pomysł wyszedł z ratusza. Prezydent miasta Roman Szełemej mówi, że to efekt licznych skarg mieszkańców na burdy, awantury i hałas w okolicach sklepów nocnych, pubów czy dyskotek. - Nie chodzi o wprowadzanie prohibicji, alkohol będzie można kupić np. na stacjach paliw - dodaje. Szełemeja zaskoczyło niezadowolenie sklepikarzy, bo społeczne konsultacje trwały kilka miesięcy i nie było protestów. Jak mówi, ratusz nie chce robić na złość przedsiębiorcom i zapowiada spotkanie z właścicielami sklepów, restauratorami i policją. - Zastanowimy się, jak pogodzić wolność gospodarczą z koniecznością zapewnienia mieszkańcom bezpieczeństwa i spokoju. Zakaz można jeszcze zmienić - zaznacza. Co sądzisz na temat pomysłu władz Wałbrzycha? Weź udział w dyskusji, kliknij!