W dyskusji panelowej, która znalazła się w programie Europejskiego Kongresu Kultury, wzięli udział francuski intelektualista, eseista i publicysta polityczny Guy Sorman, mieszkająca w Tunezji filozofka, krytyczka sztuki i wykładowczyni Rachida Triki oraz egipski artysta multimedialny Ganzeer. Sorman podkreślał, że głównym czynnikiem rewolucji w krajach Afryki Północnej był wzrost gospodarczy w takich państwach jak Maroko, Tunezja czy Egipt. - Tam stopa wzrostu gospodarczego osiągnęła przedział 5-7 proc. Rewolucje wybuchają w momencie kiedy zaczyna się poprawiać sytuacja gospodarcza, rosną wówczas oczekiwania społeczne i pojawia się poczucie braku sprawiedliwości - tłumaczył intelektualista. Rewolucje w Afryce wywierają ogromny wpływ Według publicysty, rewolucje w krajach Afryki Północnej wywierają olbrzymi wpływ na kraje arabskie oraz na Europę. Sorman tłumaczył, że jeszcze 10 lat temu w Europie dominowało przeświadczenie, że w świecie arabskim żyją "inni, obcy ludzie". - Dlatego Europejczycy nie sprzeciwiali się panującym tam dyktaturom politycznym i religijnym. Ów brak sprzeciwu miał zarówno korzenie w kolonializmie, jak i idei różnorodności kulturowej popularnej w Europie - mówił Sorman. Jego zdaniem, idealnie stosunek Zachodu do świata arabskiego oddał Edward Said w książce "Orientalizm". - Według Saida Europejczycy są ofiarami pewnej ideologii tzw. orientalizmu. Według niej , Arabowie są inni i nigdy nie staną się tacy jak Europejczycy - mówił intelektualista. Sorman wskazał, że rewolucja w krajach Afryki Północnej zniszczyła ideologię orientalizmu, podobnie jak rewolucje w latach 80. XX w. zniszczyły ideologię marksistowską. - Rewolucje w Afryce Północnej pokazały, że żyjący tam ludzie mają wspólne cele z Europejczykami. Tym celem jest dążenie do wolności, godności i różnorodności - tłumaczył. Dodał, że jego zadaniem za 10 lat te same cele odkryją Chińczycy. Z kolei Rachida Triki mówiąc o rewolucje w Tunezji, zwróciła uwagę na zmiany, jakie zachodzą w tamtejszych środowiska kulturalnych. - Przed rewolucją sztuka stawała się coraz bardziej monopolem ministerstwa kultury. Artyści, którzy nie mieścili się w normie, nie mieli okazji do wyrażania swojej twórczości - mówiła. "Artyści coraz części rezygnują z autocenzury" Filozofka zwróciła uwagę również na istniejące w Tunezji przed rewolucją zjawisko autocenzury. - Są przykłady artystów progresywnych, którzy zaniechali swoich odważnych poszukiwań - mówiła. Prze rewolucją - zdaniem Triki - oficjalną sztuką Tunezji był folklor. - To były produkt eksportowy Tunezji, który nie miał nic wspólnego z rzeczywistością - mówiła. Dziś według niej artyści coraz części rezygnują z autocenzury, a na festiwalach pojawiają się działania, których do tej pory nie było. - Prężnie zaczynają również działać kulturalne organizacje pozarządowe - mówiła. Jak podkreśliła, z oceną przyszłości w tej kwestii należy się jednak wstrzymać, co najmniej do najbliższych wyborów. O swoich działaniach artystycznych podczas rewolucji w Egipcie opowiadał Ganzeer. Artysta podczas rewolucji tworzył murale na ulicach Kairu, krytykujące rząd. Zwracał uwagę na rolę komunikacji internetowej w organizacji takich działań.