- Od "Zetkamy" przyjmujemy ograniczoną ilość odpadu w postaci piasku formierskiego; taką ilość, jaka jest nam potrzebna na przysypywanie warstw śmieci. Jest to dwustronny interes - wyjaśnia gospodarz gminy. - Z "Zetkamą" nie mamy umowy, która by nas obligowała do przyjmowania całości odpadów i nie przyjmujemy. O ile część wysypisk komunalnych w powiecie kłodzkim z końcem grudnia br. nieodwołalnie musi zaprzestać przyjmowania śmieci, np. Kłodzko, Nowa Ruda, Kudowa czy Polanica, to w Ścinawce Dolnej może funkcjonować jeszcze przez kilka lat, co najmniej do 2017 roku, bowiem do tego czasu ma tzw. pozwolenie zintegrowane. - Istnieje możliwość powiększenia go o jeszcze jedną komorę i jeżeli będzie taka potrzeba, to przystąpimy do jej budowy, ale jestem przekonany, że nasze składowisko "wytrzyma" przyjmując odpady z innych gmin - mówi J. Bednarczyk. Owo funkcjonujące składowisko gminy Radków nie jest docelowym rozwiązaniem problemu gospodarki odpadami w powiecie kłodzkim, a jedynie okresowym, dopóki nie "ruszy" Zakład Unieszkodliwiania Opadów, tzn. aż firma "Bioeneko" wybuduje pierwszą komorę składową. Wówczas będzie mogła zacząć przyjmować śmieci i jednocześnie kontynuować budowę ZUO. W tej sprawie rozmawiali już przedstawiciele Kudowy, Polanicy, pod uwagę brane jest również przyjmowanie odpadów komunalnych z Nowej Rudy, Dusznik, Szczytnej. - Oczywiście będziemy warunkować to tym, aby odpady przeszły wstępną segregację - dodaje J. Bednarczyk. - To możemy wytrzymać osiem miesięcy - rok, a w tym czasie wybudowana zostanie komora i problem zacznie się rozwiązywać. Na ewentualne złe prorokowanie, że powiat kłodzki jest potencjalną bombą ekologiczną z opóźnionym zapłonem, jest za wcześnie, biorąc pod uwagę ową deklarację odnośnie wykorzystania istniejącego składowiska w Ścinawce Dolnej i fakt, że kilka innych wysypisk będzie jeszcze funkcjonowało (Międzylesie, Stronie Śląskie czy kompostowania w Lądku Zdroju). Dziś niepokoić może postęp prac, do których zobowiązała się spółka "Bioeneko", z drugiej strony wiadomo, że akt notarialny podpisany przez firmę, która kupiła grunt i zobowiązała się do budowy ZUO, jest bardzo dla niej restrykcyjny; niedotrzymanie przyjętych terminów grozi jej odebraniem zakupionego terenu, bez zwrotu pieniędzy, ogłoszenie przetargu na wyłonienie innego inwestora. mm