RMF FM informował m.in., że zeznania wicedyrektorki szkoły są sprzeczne ze słowami woźnej. Prokurator stara się ustalić, czy szkolna woźna przekazała dyrekcji zgłoszenia uczniów o tym, że przez siatkę zainstalowaną na szkolnym murze przepływa prąd. Dzieci twierdzą, że wielokrotnie mówiły o tym kobiecie. Woźna zapewnia, że dokładnie 7 lipca powiadomiła dyrekcję. Koniec. Nie będę milczała, nie będę bronić kogoś, skoro ja zrobiłam to, co do mniej należało - powiedziała reporterce RMF FM Barbarze Zielińskiej. Z dyrekcją szkoły naszej reporterce nie udało się porozmawiać. Władze placówki zabroniły dziennikarzom wstępu na teren gimnazjum, telefonów nikt nie odbiera. Ale jeszcze w poniedziałek pani dyrektor przekonywała nas, że żadnych sygnałów na ten temat nie miała. Posłuchaj relacji reporterki RMF FM Barbary Zielińskiej: Rozbieżności pojawiają się także w zeznaniach właścicielki zakładu czyszczenia pierza, do którego przylegał feralny boiskowy mur, oraz słowach administratora tego budynku. Jedna ze stron twierdzi, że zgłaszała awarię elektryczną, a druga utrzymuje, że nic o tym nie wie. - Trzeba to uściślić i ujednolicić, żeby zorientować się, jak wyglądały fakty, i kto mija się z prawdą - wyjaśnia komisarz Artur Falkiewicz. A pierwsze konfrontacje zaplanowano już na dzisiejsze przedpołudnie. Od ich wyniku zależy, kto ewentualnie usłyszy zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci 15-latka.