Stan chorego nie pozwoli jednak w najbliższym czasie na jego przesłuchanie. - Na pewno nie w tym, ani nie w przyszłym tygodniu - mówią lekarze. Według nich, mężczyznę będzie można przesłuchać w ciągu kilku tygodni. Teść Jacka F. i jego żona, która niestety wciąż jest nieprzytomna, są nadzieją prokuratury na rozwikłanie zagadki. - Byłoby bardzo dobrze, gdybyśmy mogli przesłuchać bezpośrednich świadków, mielibyśmy tak zwane bezpośrednie źródło tego zdarzenia - mówią. Nie wiadomo jednak co nowego wniesie do sprawy teść Jacka F. Trudno powiedzieć, czy w ogóle pamięta cokolwiek z niedzielnego popołudnia. Lekarze nie chcą zdradzić, jaki jest stan jego pamięci. O powściągliwość w udzielaniu informacji prosiła rodzina poszkodowanych osób. Wcześniej pojawiły się kolejne wątki sprawy Jacka F., oficera straży granicznej, który w niedzielę w Prusicach zastrzelił żonę, szwagierkę i syna, a następnie popełnił samobójstwo. Reporter RMF rozmawiał z funkcjonariuszami pracującymi z kapitanem F. Oficerowie wprawdzie mówili dużo, ale w obawie przed zemstą nie pozwolili się nagrywać. Pokazali za to reporterowi RMF stosy dokumentów, z których jasno wynika, że Jacek F., jako szef Biura Spraw Wewnętrznych oddziału w Kłodzku, wielokrotnie wymuszał zeznania, zastraszał i szantażował świadków. Prowadził śledztwa wobec osób, które pochodziły z tzw. starego rozdania. Jacek F. miał też problemy finansowe - miał przed sądem co najmniej jedną sprawę o uchylanie się przed spłatą długu. Wypowiedzi byłych oficerów kreślą też koszmarny wizerunek struktury samej straży granicznej. Według nich, to już niemal organizacja mafijna powiązana układami i politycznymi zależnościami, w której stanowiska zdobywa się nie za fachowość, a za partyjną wierność.