Do tej pory Włoszczowska jeździła na rowerze z kołami 26-calowymi. Na stosowanie większych pozwalają od kilku lat przepisy. Używa go m.in. brązowa medalistka ostatnich mistrzostw świata Amerykanka Willow Koerber. Trener Andrzej Piątek nie musi specjalnie zachęcać Majki do prób. Zawodniczka jest otwarta na wszystkie nowinki. - Roweru przeznaczonego dla mnie jeszcze nie widziałam. Ma być dostarczony na Teneryfę. Nie ukrywam, że chętnie go przetestuję. Jeśli się sprawdzi, zniknie dylemat, który miałam przed mistrzostwami świata w Kanadzie, gdzie długo się wahałam nad wyborem roweru z jednym albo z dwoma amortyzorami. Ten nowy ma tylko jeden amortyzator - powiedziała Włoszczowska. Istotną zaletą nowego sprzętu jest waga. Jest większy, ale tylko minimalnie cięższy. - Każdy rower ma swoje plusy i minusy. Plusem tego, który będę sprawdzać na Teneryfie, jest to, że lepiej wybiera nierówności, ponieważ ma szersze opony. Minusem może być mniejsza zwrotność. Ale to się okaże podczas treningów. Te zawodniczki, które na nim jeździły, chwalą go sobie, ale jednak większość wciąż jeździ na 26-calowych - dodała. Jeśli rower zda egzamin, szanse Włoszczowskiej rosną. W opinii Piątka - nawet o pięć procent. - 95 procent sukcesu to przygotowanie zawodnika. Reszta jest kwestią sprzętu. Majka jest już tak wytrenowana, że niewiele da się poprawić, stąd pomysły, by próbować nowinek technicznych, takich jak ceramiczne łożyska, piastry w kołach czy rolki w przerzutkach. Przy wyrównanym poziomie czołówki światowej liczą się nawet najmniejsze detale. Rower z większymi kołami może jej pomóc, ale nie musi. Trzeba to po prostu sprawdzić - powiedział Piątek. Obecnie Włoszczowska trenuje w Szklarskiej Porębie. - Jeżdżę na rowerze i biegam na nartach. Dziś pada deszcz, ale na Polanie Jakuszyckiej wciąż utrzymują się doskonałe warunki narciarskie. Zaczęłam od dawki dwóch i pół godziny dziennie na deskach, ale stopniowo wydłużam czas treningu narciarskiego i mam zamiar dojść do prawie czterech godzin - dodała mistrzyni świata.