Największym problemem polskich elektrowni jest przestarzała, mająca już kilkadziesiąt lat infrastruktura. Siłownie są niedofinansowywane, a sprzęt wykorzystywany do produkcji, jest przestarzały. Co więcej, jego stan stale się pogarsza. Wielkim problemem, na który Najwyższa Izba Kontroli zwróciła także uwagę, jest biurokracja. Rzecznik NIK-u podkreśla, że uniemożliwia ona przeprowadzenie nowych inwestycji. - Postulowaliśmy zmianę przepisów, aby łatwiej można było budować i łatwiej remontować - skomentował Paweł Biedziak. Taki stan - według Najwyższej Izby Kontroli - stwarza ryzyko niezaspokojenia zapotrzebowania na energię elektryczną w Polsce. Raport jest bardzo krytyczny wobec ministra gospodarki. Już 3 lata temu zwracał uwagę na potrzebę stworzenia kompleksowego programu budowy nowych i przebudowy istniejących elektrowni. Wybuch w Bogatyni Dyskusja o bezpieczeństwie polskich elektrowni rozgorzała po eksplozji siłowni Turów w Bogatyni. Ogień pojawił się tam we wtorek późnym wieczorem w górnej części 40-metrowego bloku energetycznego. Prawdopodobnie eksplodował pył węglowy w bloku energetycznym numer jeden. Był on wyłączony z powodu trwającego remontu, ale ogień rozprzestrzenił się na dach sąsiedniego bloku energetycznego. W konsekwencji wyłączone zostały bloki energetyczne numer 2, 3 i 4. Specjalna komisja ma teraz wyjaśnić, co doprowadziło do wybuchu. Pracownicy siłowni mają też ocenić straty po nocnym pożarze. Usuwanie skutków wybuchu i pożaru potrwa jeszcze dwa dni. Jeżeli eksperci nie stwierdzą poważnych uszkodzeń, za dwa tygodnie siłownia zacznie pracować pełną parą. Odbiory nie muszą jednak obawiać się przerw w dostawach prądu.