Pracownicy ochrony zakładu, na którego terenie znajduje się pechowa studzienka, usłyszeli w pewnym monecie, że z jej wnętrza dobiegają dziwne odgłosy. Gdy dotarli na miejsce, okazało się, że do środka wpadł koziołek. Mężczyźni poprosili o pomoc policjantów. Jeden z funkcjonariuszy, którzy przyjechali na miejsce, położył się na ziemi i chwycił zwierzę za rogi i tułów. W oswobodzeniu koziołka pomagał drugi policjant i pracownicy ochrony. Uwolnione zwierzę nie podziękowało - przerażone pobiegło w stronę pobliskich pól. Nie wiadomo, jak koziołek wpadł do studni.