Na terenie województwa jest ponad 70 sklepów, w których prowadzona jest sprzedaż dopalaczy. Początkowo wytypowano ok. 100 takich punktów, ale - jak tłumaczył rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu Paweł Petrykowski - po dotarciu do niektórych okazało się, że nie prowadzą one już sprzedaży dopalaczy. Do tej pory nie udało się skontrolować wszystkich punktów, ponieważ część była zamknięta. - Kontrole będą sukcesywnie prowadzone, gdy otrzymamy sygnały, że te sklepy zostały otwarte - mówił Klakocar. Według policji decyzje o zamknięciu wręczono 67 właścicielom punktów handlujących dopalaczami. - Ta liczba może się zmienić, bo wciąż typujemy kolejne sklepy, w których może być prowadzony handel tymi środkami - powiedział Petrykowski. Dodał, że do tej pory na Dolnym Śląsku nie odnotowano przypadków złamania zakazu handlu w zamkniętych placówkach. Władze Legnicy od półtora roku nie pozwalają już na handel dopalaczami w lokalach dzierżawionych od gminy. Jak powiedział w poniedziałek rzecznik Urzędu Miasta w Legnicy Arkadiusz Rodak, na polecenie prezydenta Legnicy już w marcu 2009 r. każde ogłoszenie Zarządu Gospodarki Mieszkaniowej o wynajmie lokalu użytkowego na cele handlowe, posiada zapis wykluczający prowadzenie w takim lokalu "dystrybucji środków psychoaktywnych nieobjętych ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii". Gdyby najemca złamał ten warunek, zawarty również w umowie najmu, ZGM natychmiast odbierze mu lokal.