Zanim na miejsce przybyły służby ratunkowe, zajęcia zostały przerwane i około 50 dzieci opuściło budynek. Strażacy i policjanci dokładnie sprawdzili każdy kąt, ale nie natrafili na nic niepokojącego. W końcu jednak udało się ustalić przyczynę zamieszania. Okazało się, że jeden z uczniów idąc na lekcje w pobliskim lasku wdepnął w rozkładające się nieczystości i "przyniósł" je do szkoły. Mówi się, że ostrożności nigdy za wiele. Ale czy oby na pewno?