- Droga zarządzana przez powiat została niedawno częściowo wyremontowana - wyjaśnia sołtys Beata Dolejsz. - Niestety nie dotyczy to jej odcinka od Trestna do ulicy Opatowickiej we Wrocławiu, której pobocza są zupełnie zniszczone - głównie przez ciężarówki. Na tej trasie poruszają się nie tylko samochody, ale także rowerzyści i piesi. Do Trestna jeździ wprawdzie regularnie autobus linii 120, w weekendy niektóre kursy kończą się jednak na Opatowicach. Pasażerowie - w tym osoby starsze oraz matki z dziećmi w wózkach - muszą dojść do swojej miejscowości wąską krętą drogą bez chodników i poboczy. Sytuacja jest podobna w samym Trestnie. Kierowcy przejeżdżający przez wieś nie przejmują się zbytnio kilkoma ostrymi zakrętami. A dzieci grają nieraz na ulicy w piłkę czy w klasy? - Droga staje się coraz bardziej uczęszczana - mówi pani sołtys. - Mieszkańcy Siechnic jadący rano do pracy chcą uniknąć korków na ulicy Krakowskiej. Wielu z nich wydaje się jednak nie myśleć o bezpieczeństwie mieszkańców okolicznych wsi. Najgorzej jest wieczorami, gdyż Trestno jest słabo oświetlone, a w sąsiednich Blizanowicach nie ma ani jednej lampy. Beata Dolejsz zamierza zainteresować tym problemem radę gminy oraz starostwo powiatowe. Ma nadzieję, że w przyszłorocznych budżetach uda się wygospodarować jakąś dotację na poprawę stanu drogi. W dalszej przyszłości pani sołtys marzy o stworzeniu w Trestnie boiska i świetlicy. Mieszkańcy mieliby wtedy gdzie się spotkać, a dzieci nie musiałyby bawić się na niebezpiecznej ulicy. Ewa Mastalska