Decyzją zaskoczeni są członkowie Zadrugi i odwołują się od niej. Twierdzą, że chodzi im tylko o "kultywowanie lechickiej tradycji" . Dutkiewicz powiedział, że na jego decyzję wpłynęły wydarzenia ze współorganizowanej, m.in. przez Zadrugę i Narodowe Odrodzenie Polski, legalnej manifestacji na wrocławskim Rynku, w marcu tego roku. Uczestnicy marcowej manifestacji wykrzykiwali hasła: "Polska cała, tylko biała", "Wolna Polska, bez Murzynów". Przynieśli też ze sobą transparenty: "Europa dla Białych, Afryka dla HIV". Nielegalną kontrmanifestację zorganizowali m.in. anarchiści i antyrasiści, a obie grupy oddzielił kordon policyjny. Wrocławska prokuratura rejonowa Stare Miasto postawiła dwóm uczestnikom manifestacji zarzuty propagowania państwa totalitarnego, pochwalania faszyzmu i nawoływania do nienawiści rasowej. - Przed manifestacją marcową nie mieliśmy najmniejszych podstaw prawnych, żeby legalnej organizacji odmówić prawa do manifestacji. Niemniej to, co się działo na tej manifestacji stanowi dla nas podstawę, żeby dziś, kiedy ubiegają się oni o organizację kolejnej imprezy, powiedzieć "nie" - tłumaczył swoją decyzję Dutkiewicz. Prezydent zaznaczył, że w sensie formalno-prawnym najistotniejsze jest zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom Wrocławia. - Nie odmawiamy ze względu na poglądy, ale chcemy, aby był spokój i aby było bezpiecznie. Przesłanką jest troska o bezpieczeństwo, ponieważ ta instytucja dała świadectwo, że może nie być bezpieczna - dodał Dutkiewicz. Zapytany, jak długo - jego zdaniem - będą istniały przesłanki do odmawiania Zadrudze organizowania podobnych imprez, prezydent powiedział, że takie decyzje są podejmowane po konsultacji z policją i zależą od tego "jakiego rodzaju informacje będą docierały, m.in. od policji do władz miasta".