To rzadkie i nietypowe przypadki wykroczeń. Ale wyrzucenie przez szybę auta zwykłego papierka, palenie papierosa czy spożywanie pokarmu w czasie jazdy albo mruganie światłami w celu ostrzeżenia innych kierowców przed czyhającym za rogiem patrolu policji, to coraz częściej spotykane zachowania na drodze, które "podpadają" pod kodeks ruchu drogowego. Można stracić apetyt Niektórzy kierowcy poruszając się po drodze wykonują szereg różnych czynności, nie zdając sobie sprawę, że właśnie popełniają wykroczenie. Takich przykładów można mnożyć, tym bardziej, że funkcjonariuszom policji i straży miejskich pomagają kolejne nowelizacje kodeksu ruchu drogowego, które zmieniają kwalifikacje czynów lub dokładają nowe przepisy. Konia z rzędem temu, kto z pamięci wyrecytuje wszystkie paragrafy z taryfikatora mandatów. Sami policjanci przyznają, że w najbardziej nietypowych sytuacjach, jak choćby ta - z jazdą rolnika na nie osiodłanym koniu - posługują się ściągą. Dla wszystkich zainteresowanych przedstawiamy więc kilka z pozoru niewielkich grzechów, za które - w niektórych przypadkach - możemy słono zapłacić. Używanie telefonu komórkowego podczas jazdy bez zestawu głośnomówiącego może nie tylko rozpraszać kierowcę, ale narazić go na mandat w wysokości 50 zł. W czasie prowadzenia auta kierowca powinien być maksymalnie skupiony i skoncentrowany, dlatego zabronione są wszelkie czynności, które wymagają od niego zdjęcia rąk z kierownicy. Kierujący autem może stracić drugie pięć dych za palenie papierosa lub jedzenie kanapki. Wszystkie te czynności dekoncentrują bowiem uwagę kierowcy, więc podpadają pod taryfikator mandatów. Puszka pod pedałem Nie warto mieć w samochodzie bałaganu, który utrudni lub nawet uniemożliwi nam prowadzenie czterech kółek. Walające się po podłodze auta butelki po napojach lub puszki wbrew pozorom mogą w czasie jazdy stworzyć poważne niebezpieczeństwo, np. zablokować pedał hamulca. A to może się skończyć w najlepszym wypadku stłuczką lub kolizją i mandatem w wysokości 50 zł. Taki bałagan nie najlepiej zresztą świadczy o kierowcy. Nie najlepiej też świadczy o tych, którzy wyrzucają przez szybę swego auta wszelkie śmieci. W świetle prawa wyrzucony przez okno niedopałek papierosa, foliowa torba, karton może spowodować zagrożenie dla kierowców jadących z tyłu. Ogólnie, za zaśmiecanie drogi policjant może wypisać mandat od 50 do nawet 200 zł. Bez mrugania okiem Ale obok kierowców bałaganiarzy i "śmieciarzy" są też kierowcy uprzejmi. Tyle tylko, że ta uprzejmość nie popłaca zwłaszcza w sytuacji, gdy na drodze czai się "drogówka". Kierowca, który mrugając reflektorami ostrzeże nadjeżdżających z przeciwka o czekającym na nich patrolu może zapłacić 200 zł, bo prawo dopuszcza ostrzeganie światłami drogowymi tylko w sytuacjach zagrożenia, jak np. wypadek. Policjanci coraz częściej ustawiają się na jednym odcinku drogi kilkoma radiowozami, więc delikwent nie ma szansy się wywinąć. Jak nie warto być bałaganiarzem, tak nie warto być niechlujem. O czytelność tablic rejestracyjnych trzeba dbać każdą porą. W zimie należy je odśnieżać, a latem - umyć z nawarstwionego brudu i kurzu. Jeśli policjant będzie miał problemy z odczytaniem numeru tablicy twojego auta, z portfela ubędzie ci dwie stówy. Sprawdziliśmy też, za jakie wykroczenia kierowcy najczęściej płacą mandaty. Zdaniem policjantów naszego regionu są to: przekroczenie dozwolonej prędkości (od 50 do 500 zł), brak zapiętych pasów bezpieczeństwa (100 zł), wyprzedzanie w miejscach niedozwolonych (od 20 do 500 zł), wymuszenie pierwszeństwa przejazdu (20 - 500 zł), a także przewożenie dzieci bez obowiązkowych fotelików lub siedzisk (150 zł). Tomasz Jóźwiak