Albina E. jest obywatelką Kazachstanu, od wczoraj przebywa na obserwacji psychiatrycznej. Jej czteroletni synek zginął, siedmioletnia córeczka jest nadal w szpitalu. Urzędnicy tę sprawę traktują w kategoriach dramatu ojca i matki, a nie w kategoriach tragedii cudzoziemki - powiedziała naszej reporterce dyrektor wydziału do spraw cudzoziemców. Urzędnicy podkreślili też, że pomogą zalegalizować pobyt Albiny E. w Polsce. Kolejnych świadków tragedii, sąsiadów rodziny, będą dzisiaj przesłuchiwali prokuratorzy. Śledczy zapewniają, że dopiero po zbadaniu wszystkich okoliczności podejmie decyzję o postawieniu Albinie E. ewentualnych zarzutów. Do tragedii doszło we wtorek. Dzieci spadły z siódmego piętra: na miejscu zginął 4-letni chłopiec, jego siedmioletnia siostra cudem ocalała - spadając, uderzyła w antenę satelitarną, co zamortyzowało upadek. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Ojciec, który w czasie zdarzenia był w pracy, trafił pod opiekę policyjnego psychologa. Matka została odnaleziona w środę, po ponad dobie poszukiwań. Jedna z wersji przyjętych przez policję mówiła, że kobieta była w szoku po tragedii i dlatego nie zgłosiła się ani do szpitala, ani na policję.