Kopalnia miałaby powstać na terenie sześciu gmin w powiatach lubińskim i legnickim. Zdaniem protestujących, pierwsze prace mogą ruszyć ok. 2015 r. Mieszkańcy Prochowic i przedstawiciele samorządów pozostałych gmin, na terenie których ma powstać kopalnia, zgromadzili się w centrum miasta. Przez kilka godziny protestowali z transparentami, na których widniały m.in. napisy "Stop odkrywce" oraz "Głosuj na nie". Jak powiedział jeden z organizatorów protestu i jednocześnie rzecznik prasowy Urzędu Gminy w Lubinie Janusz Łucki, plany powstania kopalni odkrywkowej wynikają z zapisów w dokumencie Polityka energetyczna Polski do 2030 r. Wiąże się to - jego zdaniem - z koniecznością wysiedlenia mieszkańców z sześciu gmin powiatów lubińskiego i legnickiego, w sumie ok. 20 tys. osób. Protestujący twierdzą, że wysiedlenia mają się zacząć w 2011 r. Według Łuckiego, planowany obszar odkrywki ma zajmować obszar ok. 160 km kw. W konsekwencji jej powstania może zniknąć 50 miejscowości zlokalizowanych w sześciu gminach (Lubin, Kunice, Ruja, Ścinawa, Miłkowice, Prochowice). Łucki dodał, że najbardziej ucierpiałaby miejscowości w gminie Miłkowice, które zostałyby zlikwidowane właściwe w całości. - Gminy, na terenie których miałaby powstać kopalnia, są bardzo dobrze zagospodarowane. Od 30 lat nikt nie mówił, że powstanie tu odkrywka. Ludzie po prostu tu mieszkają i organizują swoje życie, remontują domy. Poczyniono również duże nakłady inwestycyjne na drogi i sieć kanalizacyjną - powiedział Łucki. Organizatorzy protestu podkreślają, że budowa kopalni oznacza też utratę miejsc pracy i degradację ekologiczną regionu. Łucki przemawiając do protestujących podkreślał, że powstanie kopalni spowoduje wyschnięcie zbiorników wodnych i rzek oraz zanik podziemnych zbiorników wody pitnej. - Zagraża nam stepowienie oraz niekontrolowane osunięcia ziemi. Krajobraz w bezpośrednim sąsiedztwie odkrywki będzie przypominał pustynię - mówił. Wójt Gminy Lubin Irena Rogowska podkreślała w rozmowie, że obawy związane z budową kopalni odkrywkowej wiążą się również z utratą miejsc pracy. - Na terenie gminy rozwija się gospodarka leśna. Jeżeli te lasy znikną, ludzie stracą pracę - powiedziała wójt. Na tym etapie nie ma inwestora, który zajmie się wydobyciem węgla. W rozmowie rzeczniczka KGHM Polska Miedź SA Anna Osadczuk przyznała, że spółka jako największy pracodawca na tym terenie, który mam świadomość, że złoża rudy miedzi skończą się ok. 2042-2050, mógłby być zainteresowany kopalnią węgla brunatnego. - Robimy rozeznanie w tym temacie, ale żadne decyzje jeszcze nie zapadły - powiedziała Osadczuk. Dodała, że KGHM interesuje się nowymi technologiami, które pozwalałby korzystać z tych złóż bez ich wydobywania i tworzenia kopalni odkrywkowej. Jako przykład podała metodę "zgazowania węgla". W najbliższą niedzielę, 27 września, odbędzie się na terenie sześciu gminy referendum, w którym mieszkańcy opowiedzą się "za" lub "przeciw" kopalni odkrywkowej. Uprawnionych do głosowania jest 38 tys. mieszkańców. Referendum będzie ważne, gdy weźmie w nim udział 30 proc. uprawnionych. Zobacz więcej: Protestują przeciwko kopalni: Zobacz zdjęcia