- Zobaczyłem starszą kobietę, którą wzywała pomocy, bo szarpał ją jakiś mężczyzna. Wyrwał jej saszetkę i uciekał. Na szczęście po krótkim pościgu udało nam się go złapać - mówi strażnik Dawid Bogacz. Sprawcy nie udało się ukraść starszej kobiecie kluczy, dokumentów oraz portfela. Trafił za to w ręce strażników miejskich, a później policji. Czy pan Dawid czuje się bohaterem? - Tak powinno być zawsze. Jeśli komuś dzieje się krzywda, to powinniśmy na to reagować. To nie jest żadne bohaterskie zachowanie, a zwyczajny ludzki odruch - dowodzi strażnik. Prezydent Świdnicy, który pełni nadzór nad Strażą Miejską, postanowił nagrodzić świdniczan. Wkrótce Dawid Bogacz otrzyma w nagrodę pół tysiąca złotych (brutto), a jego kolega będzie mógł wybrać sobie nagrodę rzeczową podobnej wartości. - W czasach, gdy większość osób woli obracać głowę w drugą stronę, gdy dzieje się źle, takie postawy należy nagradzać i uznawać za bohaterskie. Tym bardziej, że pan Dawid w dniu wolnym od służby nie dysponował nawet paralizatorem, co mogłoby mu pomóc w obezwładnieniu przestępcy. Ryzykował wiele. Cieszę się, że obaj panowie wykazali się taką postawą. Nagradzając ich chcemy wywołać dyskusję i walczyć z ludzką obojętnością - mówi Wojciech Murdzek, prezydent Świdnicy. UM Świdnica