19-latek ukradł biżuterię wartą prawie 100 tysięcy złotych. Wcześniej jednak ogłuszył właściciela lombardu, wciągnął na zaplecze i tam zadał kilkanaście ciosów nożem. 60-latek zmarł na miejscu. Policję powiadomiła klientka lombardu. Kobieta weszła do sklepu, ale długo nikt nie podchodził do lady. Zauważyła jednak krew na podłodze, tuż przy wejściu na zaplecze. Właśnie tam wezwani przez nią policjanci znaleźli ciało mężczyzny.