- Fajnie było te miejsca, o których uczymy się na historii, zobaczyć na własne oczy - podkreślają uczniowie dwóch klas szóstych ze Szkoły Podstawowej nr 17. Ta placówka - jako jedyna w Wałbrzychu - skorzystała z programu tzw. wycieczek Giertycha. Podobnych szkół na Dolnym Śląsku było zaledwie 90. Czyżby nauczyciele połączeni niechęcią do byłego ministra Romana Giertycha, pomysł po prostu zbojkotowali? Ci którzy pracowali nad uzyskaniem dofinansowania w ramach programu "Podróże historyczne w czasie i przestrzeni" mówią, że chodzi raczej o biurokrację. - Trzeba było przedstawić dokładny opis wycieczki, jej kosztorys, dołączyć do tego sporo dokumentów - mówi Sylwia Błaszczyk, polonistka z siedemnastki. Pomysł wycieczki do Gniezna opracowały w trójkę, wspólnie z Marzeną Wiśniewską i Violettą Ilejko. Udało się i uzyskały 70 proc. dofinansowania wycieczki do Gniezna. - To bardzo dużo, zwłaszcza że każdy wyjazd to dodatkowe obciążenie dla rodzinnych budżetów - podkreśla nauczycielka. Do Wielkopolski pojechali pod koniec września. - Podróż w autokarze była najlepsza. Aż płakaliśmy ze śmiechu - mówi Patryk Górski z VI A. W programie zwiedzanie Katedry w Gnieźnie, pomnika Św. Wojciecha czy Muzeum Początków Państwa Polskiego. - Widzieliśmy tam miecze, berła. Szkoda tylko, że tak niewiele rzeczy było oryginalnych - tłumaczy Patryk. Prawie wszyscy odwiedzili te miejsca po raz pierwszy. Potem pojechali do przepięknego zamku w Kórniku, który młodym wałbrzyszanom przypadł szczególnie do gustu. - Zdecydowanie więcej dowiedzieliśmy się o sprawach, o których do tej pory tylko się uczyłyśmy - podkreśla Kinga Smoczyńska z VI B. Dla uczniów ważne było to, że pojechali razem, że wytworzyła się fantastyczna atmosfera. - Za rok już nas w tej szkole nie będzie. Idziemy do gimnazjum - podsumowuje Kinga. Pięknie się pożegnali. Michał Wyszowski wyszowski@nww.pl