Gdy zaginęła 3-letnia Saba, nieodłączna towarzyszka życia, jej świat się zawalił. Jakby czas stanął w miejscu. Nic się dla niej wtedy nie liczyło. Ani rodzice, ani rodzeństwo, a nawet życie. Gdy po dwóch dniach pies szcześliwie się odnalazł, nie odstępowała go na krok. 9-letnia Olga Trojnacka z Jezierzan cierpi na rzadki zespół Angelmana. Jakby tego było mało, ma niedoczynność tarczycy, miewa napady epilepsji. Mimo, że los obszedł się z nią tak okrutnie, życie bierze garściami, uśmiech nie schodzi z jej twarzy. Obuchem w głowę Gdy 19 września 1999r. Olga Trojnacka przyszła na świat, nic nie zwiastowało zdrowotnych kłopotów. W momencie narodzin ważyła 3700 g, mierzyła 53 cm, w skali Apgar dostała dziewięć na dziesięć możliwych punktów. Pierwsze niepokojące sygnały pojawiły się już po pierwszym miesiącu życia. To właśnie wtedy zachorowała na zapalenie oskrzeli. Po badaniach lekarze wykryli u niej niedoczynność tarczycy. Lekarze powiedzieli nam, że Olga do końca życia będzie musiała już brać leki na tarczycę. Później zaniepokoiło nas to, że córka rozwijała się nieco wolniej od swoich rówieśników. Gdy Olga miała niecały rok, pediatra wypisał skierowanie na badania genetyczne. Podejrzewaliśmy Zespół Downa, ale szczęście to nie była ta choroba. Mimo to, Olga nadal nie rozwijała się prawidłowo - wspomina mama Agata Trojnacka. Rodzice na własną rękę próbowali rehabilitować córkę, ale nie przynosiło to żadnego efektu. Mało tego, u Olgi zaczęły występować krótkotrwałe momenty utraty świadomości po kilka razy dziennie. Zaniepokojeni rodzice od razu zjawili się u lekarza prowadzącego, a ten zlecił zrobienie szczegółowych badań. Niestety lekarze nie mieli pomyślnych wiadomości. Po badaniach w Dolnośląskim Centrum Pediatrycznym, lekarze wykryli u Olgi epilepsję. To był dla nas cios, jakbyśmy obuchem dostali w głowę. Dziwiliśmy się, bo przecież nikt w naszej rodzinie nigdy nie cierpiał na tę chorobę - kontynuuje mama Olgi. Lekarze próbowali uspokajać rodzinę, że z epilepsją da się normalnie żyć, że to jeszcze nie koniec świata. Tysiące epileptyków podejmuje pracę, zakłada rodzinę i muszą godzić się ze swoim losem. Dla rodziny Trojnackich był to wystarczający powód do wzniesienia się na wyżyny cierpliwości i miłości dla ukochanej córki. Ale najgorsze miało dopiero nadejść. Kolejne badania, tym razem genetyczne, wskazały kolejne schorzenie. Potwierdzenie u Olgi zespołu Angelmana zabrzmiało jak wyrok. Kolejny cios i szok. Zrodziły się niepokojące pytania: jak dalej będzie wyglądał rozwój fizyczny i psychiczny córki? Konsekwencją jest to, że Olga właściwie nie mówi, jeśli już to proste i pojedyncze słowa. Jak ryba w wodzie Trojnaccy mieszkają bardzo skromnie. Pięcioro dzieci wraz z rodzicami musi zmieścić się na 50 metrach kwadratowych. Wnętrze mieszkania wygląda mało estetycznie. Wygląda jakby przetoczyło się tam tornado. Wystające kable z nieotynkowanych ścian, popękany sufit, miejscami zarwana podłoga. Ale Trojnackich nie stać na generalny remont domu. Ojciec Olgi, Teodor Trojnacki zarabia niewiele, a mama na bezrobociu zajmuje się domem. Poza tym, priorytetem jest ciułanie pieniędzy na zabezpieczenie rehabilitacji dla Olgi, która dla rodziców jest teraz najważniejsza. Co oczywiście nie znaczy, że pozostała dziatwa jest mało istotna. Czworo rodzeństwa jest tak samo kochane przez rodziców. Najstarszy jest 16-letni Daniel. Kamila jest dwa lata młodsza od brata. Jest jeszcze 10-letnia Ewa i 7-letni Paweł. Ale oczkiem w głowie tatusia jest Olga, na którą nie wiedząc czemu wszyscy wołają Ola. Mimo swojej choroby, dziewczynka jest najbardziej pogodnym dzieckiem z całego rodzeństwa. Uśmiech wręcz nie schodzi z jej twarzy. Raz tylko poznała, co to smutek i łzy. Zaginięcie 3-letniego labradora o imieniu Saba, było dla chorej Olgi prawdziwym dramatem. Pies był nieodłącznym towarzyszem jej życiowej niedoli. Saba pomagała dziecku w rehabilitacji. To ona sprawiała, że Olga przez cały dzień była radosna. Gdy Saba zaginęła córka się załamała. Nic ją nie interesowało. Wszystko przestało się dla niej liczyć. Nazajutrz dostaliśmy informację, że w sąsiedniej wiosce Jakuszowie, ktoś widział, jak czarny pies, taki jak Saba, wskakuje do jakiegoś auta - relacjonuje Teodor Trojnacki, ojciec Olgi. Na szczęście informacja okazała się nietrafiona. Nagłośnienie całej sprawy przez legnickie media, także przez nasz serwis internetowy legnica24.net sprawiło, że po dwóch dniach, ukochany labrador 9-letniej Olgi szczęśliwie się odnalazł. Euforia dziecka nie znała granic. Teraz Olga nie odstępuje Saby na krok. Bo wie, że pies przynosi jej wiele radości, bo wie, że dzięki niej łatwiej pokonuje przeciwności losu i lepiej przez to znosi trudy dnia codziennego. Chcą zdążyć z pomocą Oprócz Saby, najwięcej radości sprawia dziewczynce pluskanie się w wodzie. Olga mogłaby godzinami nie wychodzić z kąpieli. Jak mówią jej rodzice - jest zafascynowana wodą. Dziewczynka wymaga specjalistycznej rehabilitacji, która niestety sporo kosztuje. Na zakup odpowiednich leków czy na turnusy rehabilitacyjne, rodziców nie stać. Starają się o dofinansowanie m.in. z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, ale Trojnaccy szukają różnych źródeł finansowego wsparcia. Dlatego założyli fundację "Zdążyć z pomocą". Ola ma założone konto, na które ludzie dobrej woli mogą wpłacać pieniądze. Każda wpłata, nawet minimalna będzie dla nas i Olgi bardzo dużą pomocą. Będziemy wdzięczni za okazany każdy gest sympatii, za wpłacenie każdego grosza na rzecz naszej córki. Z góry dziękujemy każdemu, kto nam pomoże - kończy mama niepełnosprawnej córki. Autor: tom *** Fundacja "Zdążyć z pomocą" ma status instytucji pożytku publicznego. Dla darowizn indywidualnych uruchomiono konto o numerze: 41 1240 1037 1111 0010 1321 9362, natomiast darowizny publiczne można wpłacać na konto: 75 1240 1037 1111 0010 0957 3199. Zespół Angelmana, na który zachorowała 9-letnia Olga Trojnacka z Jezierzan, charakteryzują głównie objawy neurologiczne: upośledzenie umysłowe, ataksja, padaczka, charakterystyczne ruchy przypominające marionetkę i napady śmiechu bez powodu. Mniej wyrażone są cechy takie jak, duże usta, wystający język, szeroko rozstawione zęby.