- Mam zaawansowaną depresję i jestem strzępkiem nerwów. Kończą mi się leki, dlatego fatalnie się czuję. Aby dostać się do lekarza muszę ponad miesiąc czekać w kolejce. Obawiam się, że nie dotrwam - rozkłada ręce pan Grzegorz, mieszkaniec Środy Śląskiej. Aż miesiąc muszą czekać pacjenci, którzy chcą bezpłatnie dostać się do lekarza. Koszty leczenia w niepublicznym ZOZ-ie pokrywa Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ). W lepszej sytuacji są bogatsi, których stać na opłacenie wizyty. Po wpłaceniu 50 zł przyjmowani są jeszcze tego samego dnia. Zdaniem personelu długi okres wyczekiwania w kolejce wiąże się m.in. z brakiem specjalistów i ograniczeniami narzuconymi przez NFZ. Pomogą, bo to ich obowiązek - Poradnia Zdrowia Psychicznego cieszy się dobrą opinią w całym regionie. Mamy pacjentów z Wrocławia, Lubiąża, Lubina czy Głogowa. Opiniujemy w sprawach karnych i wydajemy zaświadczenia potrzebne Gminnemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej w Środzie Śląskiej. Fizycznie nie jesteśmy w stanie przyjmować więcej ludzi - tłumaczy Dariusz Wilbik, lekarz psycholog. Wiosna jest okresem nasilających się chorób psychicznych. Aż 50 procent ludzi zarejestrowanych w średzkiej placówce cierpi na depresję. Przeciętnie wizyta u psychologa lub psychiatry trwa ok. 45 minut. Lekarze uspokajają, że mimo kolejki jeszcze tego samego dnia obsłużą każdego pacjenta, który wymaga opieki. - Mamy obowiązek ratowania ludzi, dlatego przyjmowani będą pacjenci, którym trzeba udzielić natychmiastowej pomocy - podkreśla Anita Glińska, psychiatra. Dzieci popełniają samobójstwa Według danych Zespołu ds. Walki z Depresją, który działa przy ministrze zdrowia, obecnie aż 10 procent dorosłych Polaków cierpi na tę chorobę. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) pod względem liczby zachorowań depresja stanowi obecnie czwarty najpoważniejszy problem zdrowotny. Zdaniem specjalistów w 2020 roku depresja znajdzie się ona na drugim miejscu, po chorobach układu krążenia. Wzrost liczby zachorowań to efekt szybkiego rozwoju cywilizacyjnego. W Polsce od paru lat drastycznie wzrasta liczba zachorowań na depresję wśród dzieci i młodzieży. Dzieci są tak obciążone stresem, że w wieku 15 lat zapadają na depresję. Efektem jest wzrost liczby samobójstw wśród najmłodszych. Jacek Bomersbach