Miedzianka w tabeli jest trzecia. Raków jest drugi i ma trzy punkty więcej od legniczan. Miedź jeśli chce wyprzedzić w tabeli częstochowian musi wygrać na ich terenie przynajmniej dwoma bramkami, lub 2:1, 3:2 itd. W świetle doniesień o kłopotach licencyjnych lidera - GKP Gorzów, drugie miejsce w końcowej tabeli oznaczać może awans do pierwszej ligi! Dlatego w Częstochowie warto walczyć o całą pulę! - Jedziemy do Częstochowy wygrać. Nie myślimy o awansie, nie kalkujemy. Po prostu chcemy wygrać dla siebie. My po prostu w każdym meczu gramy o zwycięstwo - powiedział lca.pl, kapitan Miedzi Krzysztof Kotlarski. - My gramy zawsze tak samo. Nieważne czy to mecz w Legnicy ze Skalnikiem, czy na wyjeździe z Gorzowem czy Rakowem. Gramy do przodu bo chcemy zawsze wygrać. Jesienią na boisku lidera w Gorzowie zdziwiliśmy gospodarzy otwartą grę. Przy odrobinie szczęścia wygralibyśmy tamtem mecz, który ostatecznie zakończył się remisem - potwierdza słowa Kotlarskiego, trener Miedzi Janusz Kubot. Działacze Miedzi do spotkania z Rakowem podeszli bardzo poważnie. Poważnym sygnałem tego, że klubowi włodarze liczą na zwycięstwo jest nietypowy scenariusz przygotowań do tego meczu. Otóż drużyna na mecz do Częstochowy wyjechała już w piątek, co w tym sezonie jeszcze się nie zdarzyło. Legniczanie noc z piątku na sobotę spędzą w ośrodku treningowym w Gutowie pod Łodzią. Obiekt ten należy do Antoniego Ptaka, brata jednego Edwarda - jednego ze sponsorów Miedzi. Mecz w Częstochowie rozpocznie się w sobotę o godz. 17. Autor: J