Początek spotkania należał do podopiecznych trenera Edwarda Strząbały. Miedź prowadziła w 10. minucie 5:3. - Niestety później popełniliśmy kilka błędów i w efekcie gospodarze dogonili nas i zdołali odskoczyć na kilka bramek - powiedział trener Edward Strząbała. Na przerwę legniczanie schodzili przegrywając 12:16. Kilkubramkowa przewaga Azotów utrzymała się niestety już do ostatniej syreny meczu. Legniczanie zagrali niezłe zawody, ale okazało się to za mało na zespół byłego szkoleniowca Miedzi - Giennadija Kamielina. Nie pomogli nawet wracający po kontuzji Artur Szabat i bramkarz Kazimierz Kotliński. - Chłopcy podjęli walkę. Przegraliśmy, bo Azoty zagrały bardziej precyzyjnie. Nie chcę usprawiedliwiać naszej przegranej, ale sędziowie w tym meczu nie spisywali się najlepiej. Cóż, biednemu wiatr w oczy wieje - narzekał po meczu Strząbała. Miedź w trzech meczach rundy rewanżowej nie odniosła ani jednego zwycięstwa. A już w niedzielę kolejna ciężka przeprawa. Do Legnicy przyjeżdża mistrz Polski - Zagłębie Lubin. Początek meczu o godzinie 18. AZOTY WISŁA PUŁAWY - KPR MIEDŹ LEGNICA 33:27 (16:12) Miedź: Kotliński, Kiepulski - Skalski 1, Adamuszek 5, Będzikowski 1, Fabiszewski 6, Grębosz 2, Baturin 1, Szabat 4, Rosiak 4.