Oskarżona o stręczycielstwo to 49-letnia mieszkanka regionu wałbrzyskiego, która namawiała kobiety na wyjazd do legalnej pracy w kawiarniach. Na miejscu przeżywały piekło. Sprawa niebawem znajdzie finał w sądzie. Do ujawnienia procederu związanego z uprawianiem prostytucji doprowadzili funkcjonariusze Sudeckiego Oddziału Straży Granicznej. Zebrali materiał dowodowy, a Prokuratura Rejonowa w Bystrzycy Kłodzkiej skierowała przeciwko trzem obywatelom Polski akt oskarżenia. Postawiono im zarzuty m.in. pomocnictwa w przekraczaniu granicy państwa oraz zwabiania za granicę w celu uprawiania i nakłaniania do prostytucji i czerpania z tego korzyści majątkowej. - Główna organizatorka procederu, 49-letnia Polka, namawiała kobiety pochodzące z różnych rejonów Polski do podjęcia dobrze płatnej pracy za granicą. W wielu przypadkach wprowadzała je w błąd, zapewniając, że będzie to dobrze płatna praca w charakterze kelnerki, pomocy kuchennej lub opiekunki do dziecka - mówi Renata Sulima, rzeczniczka prasowa komendanta SOSG. Głównej organizatorce procederu przedstawiono 42 zarzuty dotyczące 31 pokrzywdzonych kobiet. Współorganizator, mężczyzna w wieku 50 lat, otrzymał zarzut dotyczący pomocnictwa przy przekroczeniu granicy wbrew przepisom na podstawie cudzego dokumentu. Drugiemu mężczyźnie, w wieku 45 lat, przedstawiono zarzuty dotyczące 6 pokrzywdzonych kobiet. Stręczyciele kierowali swoje oferty pracy do konkretnie wybranych osób, najczęściej będących w trudnej sytuacji materialnej. Ściśle selekcjonowano kobiety, nie mogły być starsze niż 30 lat. Miejscem docelowym pobytu niedoszłych kelnerek był nocny lokal znajdujący się w górskim miasteczku w Austrii. - Dopiero na miejscu Polki dowiadywały się, że w rzeczywistości ich praca ma polegać na świadczeniu usług seksualnych - zdradzają śledczy. Pieniądze ze świadczenia usług seksualnych pobierała Polka werbująca kobiety. Wiadomo, że oprócz Polek w austriackim domu uciech pracowały też Rumunki, Węgierki i Nigeryjka. Niektóre z "pracownic" były zmuszane do prostytucji, a nawet bite. Rozdawano im lub sprzedawano narkotyki i nakłaniano do ich zażywania. Zaraz po przyjeździe na miejsce, kobietom zabierano dokumenty. Łącznie aktem oskarżenia objęto 3 osoby, grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności. Trwają rozprawy sądowe oskarżonych. M. Dzwonek dzwonek@nww.pl