Drzewo nie jest już pod ochroną, dlatego mieszkańcy Psar chcą, by droga znów zmieniła swój bieg - z dala od ich mieszkań. Szanse na korzystną dla protestujących zmianę trasy są jednak niewielkie. Nie możemy co pół roku zmieniać planów budowy, bo każda taka zmiana wydłuża prace o kilka miesięcy - mówią urzędnicy. Mieszkańcy Psar zapowiadają, że o przesunięcie drogi będą walczyć do upadłego, bo nie wyobrażają sobie życia 50 metrów od drogi ekspresowej. Liczą na wyrozumiałość urzędników, bo jak mówią: Dąb i inne drzewa wytną, a my tu zostaniemy. Barbara Zielińska-Mordarska