W czasie wizyty Merkel, oprócz spotkania z prezydentem, zwiedziła także ratusz, gdzie m.in. wpisała się do Księgi Pamiątkowej oraz obejrzała "wrocławski skarb" z Bremy. Jak powiedział dziennikarzom Dutkiewicz, w czasie rozmowy poruszona została m.in. kwestia EIT. - Rozmawialiśmy także o współpracy ministerstw i nauce. Pani kanclerz wykazała się także doskonałą znajomością inwestycji, które powstały ostatnio we Wrocławiu. Nie było jednak żadnych wiążących deklaracji - dodał Dutkiewicz. Prezydent zauważył, że dużo miejsca w rozmowie z Merkel poświęcił tożsamości Wrocławia. - Mówiliśmy, że Wrocław jest bardzo otwartym miastem, ale żyjemy w poczuciu ciągłości historycznej, czego wyrazem jest właśnie wrocławski skarb z Bremy - dodał prezydent. Podczas pożegnania Merkel otrzymała kolekcję płyt z muzyką z Międzynarodowego Festiwalu Wratislavia Cantans oraz niemiecką wersję katalogu opisującego "wrocławski skarb" z Bremy. Dutkiewicz otrzymał natomiast paterę wykonaną z miśnieńskiej porcelany. Skarb, na kupno którego składali się wrocławianie, z Bremy do Wrocławia dotarł w maju 2006 r. Całość kosztowała ponad 1,3 mln euro. "Skarb wrocławski", czyli kolekcja wyrobów złotniczych pochodzących z XVI-XIX w., była własnością jednej z niemieckich galerii. Skarb składa się z 50 przedmiotów, z których - jak ocenili wrocławscy eksperci - 30 jest szczególnie cennych dla miasta i historii Wrocławia. W kolekcji 31 przedmiotów jest dziełem wrocławskich złotników, uchodzących przez wieki za jednych z najlepszych na świecie, pozostałe zaś pochodzą z pracowni mistrzów śląskich. Są to m.in. puchary, kielichy, świeczniki, dzbany, chrzcielnica, srebrne blachy przyścienne, zwane odblasknicami. Z ok. 1550 r. pochodzi najstarszy renesansowy kielich biesiadny, a ozdobą kolekcji jest cesarski puchar z 1586 r. Duża część kolekcji datuje się na XVII i XVIII w. Na pomysł zakupu skarbu wpadł dyrektor Muzeum Miejskiego we Wrocławiu Maciej Łagiewski. On też za pośrednictwem mediów rozpropagował ideę i zachęcił wrocławian do wpłacania pieniędzy na specjalne konto bankowe. Starsi mieszkańcy przynosili do muzeum cenne pamiątki rodzinne czy własną biżuterię. Kupno skarbu było możliwe również dzięki radnym wrocławskim oraz ministrowi kultury Kazimierzowi M. Ujazdowskiemu, którzy dołożyli pieniądze. Dzięki temu można było kupić cały skarb. Po zakończeniu spotkania kanclerz Merkel udała się na lotnisko, skąd specjalnym samolotem odleciała do Niemiec. W czasie czterogodzinnej wizyty we Wrocławiu kanclerz odebrała doktorat honoris causa Politechniki Wrocławskiej i była obecna przy podpisaniu umowy o współpracy uczelni z Instytutem Fraunhofera.