Trener Zbigniew Grabowski cieszy się z medali, jednak jak podkreśla, czuje duży niedosyt. - To miały być dwa pewne złota. Z błędów będziemy musieli wyciągnąć wnioski - mówi. Natalia Pujer walczyła w kategorii 49 kilogramów. W walce półfinałowej z Greczynką Marią Prevolarakis podjęła ryzykowną akcję i w dosłownie ostatnich sekundach trzeciej rundy oddała jej zwycięstwo. - Była zbyt pewna siebie - ocenia trener. Startująca w kategorii 38 kilogramów Agnieszka Rakoczy w decydującej walce o wejście do finału spotkała się z Niemką, Kathariną Baumgartner. W tym roku walczyła już z nią w kwietniu i był to, jak mówi trener, pojedynek do jednej bramki, tym bardziej, że Agnieszka w tej wadze nie miała sobie w Europie równych. Niestety w warszawskim turnieju musiała uznać wyższość Niemki i przegrała 1:2 w rundach. Start nie udał się natomiast Natalii Kuśmińskiej (kat. 46 kg), która przegrała już pierwszą swoją walkę. Do udanych, zawodów w stolicy nie zaliczą także siostry Renata i Ilona Omilusik z Herosa Czarny Bór. Pierwsza była 8, a druga 15 w swoich kategoriach wagowych. Co ciekawe, srebrny medal w grupie zawodniczek do 65 kg wywalczyła Marzena Michalik (Agros Żary), siostra Moniki, która największe triumfy odnosiła jako zawodniczka boguszowskiego klubu. - To są jeszcze młode zawodniczki - ocenia swoje podopieczne trener Zbigniew Grabowski. - Jako kadetki startować będą jeszcze za rok. Wtedy przywieziemy złote medale - zapowiada.